 |
Ludzie przychodzą i odchodzą, dają nam troche radości, ciepła, bliskości, dają nam troche zrozumienia, troche dobrego serca i odchodzą, ze zdwojoną siłą uderzają w nas. zabierają wszystko co dali i wsyzstko co od nas dostali. odchodzą najlepsi przyjaciele, życiowi partnerzy, odchodzą wszyscy, nikt nie zostaje. nikt oprócz Ciebie. zastanawiasz się co zrobiłeś nie tak. i okazuje się, że nic. to oni nie byli fair, to oni wszystko zepsuli, przez nich teraz tak bardzo boli Cię dusza i serce i nie ma przy Tobie nikogo, kto mógłby Ci pomóc, kto mógłby naprawić Twoje zepsute do cna serce.
|
|
 |
Maybe there's something you're afraid to say, or someone you're afraid to love, or somewhere you're afraid to go. It's gonna hurt, because it matters.
|
|
 |
"Im not angry anymore... Well, sometimes I am. I dont think badly of you... Well, sometimes I do
|
|
 |
I'm not good at showing how I feel. And I've never been good at choosing the right things to me... Maybe that's the point.
|
|
 |
w głowie miała pustkę, w żołądku poczuła ucisk, który nie był spowodowany alkoholem pitym na czczo, rozczarowanie brało górę, łzy bezczelnie spływały po policzkach w kąciki ust, nie wiedziała co się dzieje, chciała zniknąć, nie istnieć, tak bardzo rozpadał się jej właśnie świat..
|
|
 |
...tak się płacze, gdy kogoś się bardzo kocha albo kocha, a kochać nie powinno. Z bezsilności się wtedy płacze. Bardziej niż ze smutku lub bólu.
|
|
 |
Te słowa miały ponadludzkie znaczenie. Wydawać by się mogło - zbyt odważny przekaz, zbyt pewny wydźwięk. Za duże obietnice. Za wielkie i bezwzględne zaufanie. Nadmiar wiary, dystansu. Zbyt szerokie uśmiechy w całym tym gównie. I po tych słowach powinieneś wiedzieć, rozumieć, powinieneś mieć własną przeszłość przed oczami, tamte momenty, tak, te, pamiętasz. Bezwzględnie, do ostatniego tchu. Miłość - kurwa, jak to banalnie brzmi przy tym, czym jest.
|
|
 |
Rok 2009. Inne zasady. Różne prawa. Mógł wbijać niewidzialne kołki w moje serce, gnoić mnie za plecami, mnie - tą swoją królewnę. Zero kontrataku, byleby był, nie odchodził. Ten chłopak za którego dałabym pokroić sobie serce i każdy inny organ, ten bez zasadach, skreślony przez ludzi wraz ze wszelkimi szansami. Nazwijmy to po imieniu, czemu nie. Zdradzał? Nieraz. Wszystko było dla zabawy? Nie inaczej. I zastanówmy się, czy to moje serce pokochało za mocno, czy jest po prostu pełne miłosierdzia i wybacza wszystko - nie wiem, spekuluj. Druga szansa w pewnym tego słowa znaczeniu. Osiem miesięcy przy tym człowieku, który rozpierdala się mentalnie pytaniem, jak mógł mi to robić i nie doceniać. Osiem miesięcy najlepszego szczęścia.
|
|
 |
boje się o Ciebie, tak cholernie się o Ciebie boje...
|
|
 |
It's sad when you realize you aren't as important to someone as you thought you were./
kochanietymoje
|
|
 |
chyba już Cię nie kocham. chyba mam już dość. chyba nic z tego nie będzie. w sumie co mogłoby być ? no właśnie, nic. moje życie, Twoje życie, nasze osobne życia, nigdy razem, już zawsze osobno, przecież to nic dziwnego, my i tak nie potrafilibyśmy ze sobą żyć. nie kocham Cię. to śmieszne i głupie.. zero prawdy, zero sensu w tym co pisze. zero. nic, nie ma już nic. znikam, daj mi żyć, po prostu, daj mi normalnie żyć...
|
|
 |
że to nic,
że to tylko taki stan,
że ja tak mam.
|
|
|
|