|
Twój Syn rośnie. Twoja ukochana trzyma się z fartem, a Ty ziomek oglądasz słońce za krat. | niby_inny
|
|
|
No cześć Laura. Jak to jest się sprzedawać za marne grosze na parkingach? | niby_inny
|
|
|
Twoje oczy to już nie moje okno na świat...
|
|
|
Mam wspaniałych rodziców - za nich Bogu dziękuje. | niby_inny
|
|
|
Już nie liczę dni kiedy Cię znów ziomek zobaczę. Zacznę od odliczania lat następnie miesięcy, a na końcu dni. Co mam Twojemu Synkowi powiedzieć gdy znów zapyta - A kiedy wróci Tato? - jedno z pytań bez odpowiedzi. Zachodzą mi oczy łzami. Trzymam w trzęsącej się ręce list. Czytam go - nie mogę uwierzyć w słowa, które nakreśliłeś do Nas. Kolejny Brat dziś wita świat za krat. Nie mogę odwiedzić, podać dłoni i wysłuchać co ma mi do powiedzenia mimo tego, że jakaś kurwa obcina nas wzrokiem, dokładnie nasłuchując co gadamy. U mnie pokój łóżko - u Ciebie prycza cela. Czas wysłać rakietę, to już nie są żarty. Czas pomóc Twojej rodzinie jak tylko się da, każdy wie, że dla swoich byś zrobił to samo. Nikogo nie sprzedałeś, wyrok zapadł za wszystkich. Starasz się znieść to cierpliwie, w liście piszesz, że doskwiera Ci samotność. Ciężko jest Ci ćwiczyć, spędziłeś kolejną noc w karcerze. Na ścianie masz dziesiątki zdjęć - oczy zachodzą Ci łzami. Odliczasz czas do wyjścia, dłuży się. | niby_inny
|
|
|
gdybyś nie był[a] fundamentem mojego świata - nigdy by się on nie zawalił. / veriolla
|
|
|
straciliśmy ziomka, lecz dziecko ojca..
|
|
|
Kiedy nasze drogi się skrzyżują pożałujesz, że mnie poznałeś. | niby_inny
|
|
|
Patrzyłem tylko jak odchodzi, jej cień łączył się z cieniami, które robiły osiedlowe bloki. Znikła po kilku sekundach z pola mojego widzenia, w uszach odbija mi się nadal jej delikatny, aksamitny głos, którym budziła mnie każdego ranka, przy którym zasypiałem każdej nocy, mogłem go nasłuchiwać godzinami, kiedy opowiadała mi o nowej sukience, czy parze butów, nie przeszkadzało mi to, w ogóle. Nawet trochę. Nawet przez chwilę nie pomyślałem, by jej przerwać, lubiłem kiedy mówiła do mnie. Jej głos uspokajał moje myśli, leczył. Kiedy wykrzyczała mi, jakim jestem skurwielem, że dla mnie piłka i barwy klubowe są ważniejsze, nie zaprzeczałem jej. Słuchałem jej pokornie, pozwoliłem odejść. Zawsze powtarzałem, że taka jest prawda, że klub jest najważniejszy, Ona zajmuje drugie miejsce - a tak naprawdę, zawsze było inaczej. Nie potrafiłem jej zatrzymać, bo zawsze zależało mi na jej szczęściu, a wiem, że ze mną nie była by. Nie jestem ideałem, ale łudziłem się, że dla niej nim byłem. | niby_inny
|
|
|
Wiele osób mówi i zarzeka się, że miłość na odległość nie istnieje, że gdy ludzi dzielą setki kilometrów nie może istnieć między nimi prawdziwe uczucie i wszystko się szybko rozpadnie. Nie jest tak. Podstawowym błędem tego stwierdzenia jest brak wiary w siebie i chęci spróbowania czegoś nowego. Można kogoś widzieć rzadko ale tęsknota umacnia tylko uczucie, które jest między dwójką ludzi. Pocałunki będą smakować lepiej, a zwykłe przytulenie będzie cenniejsze od samego seksu. Pożegnania są ciężkie do zrealizowania ale pozwalają zaufać drugiej osobie. Im człowiek jest starszy tym ma więcej możliwości, jest mu łatwiej przetrwać pewien okres czasu by potem realizować swoje kolejne plany. Jak myślicie.. dlaczego Małolaci są szczęśliwi nawet w związku z osobą, oddaloną o setki kilometrów? Oni chcą wierzyć, że to im wyjdzie - często tak jest. Kiedy dorastają, każde z tych "wspomnień" powoduje uśmiech na ich twarzach. Potrafią kochać bardziej niż dorośli. | niby_inny
|
|
|
Tato. W naszym życiu przyszedł taki moment, że oddaliliśmy się od siebie. Zawdzięczam Tobie wiele jak i Matuli. To Ty zabierałeś mnie na pierwsze mecze i treningi. Od Małego wpajałeś mi zasady, których przestrzegam nadal żyjąc na tym osiedlu. Już nie rozmawiamy codziennie. Uświadamiasz sobie, że poszedłem w Twoje ślady - nie jesteś tym zachwycony. Tłumaczysz mi, że już czas zacząć żyć normalnie bym nie robił tych błędów co robiłeś sam - nie potrafię. Pytasz o Paulinę, chce to przemilczeć. Jestem tego pewny, doskonale o tym wiem, że mogę o każdej porze dnia i nocy stanąć w drzwiach sypialni mówiąc, że Cie potrzebuje, a Ty wstaniesz nic nie mówiąc i staniesz ramie w ramię ze mną do walki. Pamiętasz moje pierwsze kroki, ja pamiętam jak wracałeś do domu cały we krwi. Tłumaczyłeś mi zawsze matematykę na kibicowskich przykładach bym ją w końcu zrozumiał. Byłeś przy mnie i będziesz trwał do końca swoich dni - jestem tego dziś pewny. Przepraszam Ojcze za to ile razy Cie zawiodłem. | niby_inny
|
|
|
Odebrać telefon i usłyszeć głos siostry kiedy mówi - Kocham Cie, Dawiś. - to bezcenne. ♥ | niby_inny
|
|
|
|