 |
Zamykając powieki przed snem, intensywnie przywołuje w myślach Twój uśmiech. / Endoftime.
|
|
 |
Wiesz.. Do dziś pamiętam jak późnym wieczorami zabierał mnie z domu, gdzieś za miasto, na dłuższy spacer. Oboje zawsze tak bardzo je uwielbialiśmy. Nikt nam wtedy nie przeszkadzał, nikt nas nie widział, byliśmy tylko dla siebie. Godzinami rozmawialiśmy o swoich planach na przyszłość, o swoich marzeniach i o tym, czego nadal nam brakuje. Nie kryliśmy się. Nasze milczenie nie było chwilą na zastanowienie się czy może lepiej zakończyć temat, czy ciągnąć go dalej, a takim umocnieniem nas. Dzięki tym wszystkim momentom najważniejsze co wiedziałam to to, że wytrzymuje ze mną nie tylko wtedy, kiedy gadam jak nakręcona, kiedy przekrzykuję go, bo właśnie przypomniało mi się coś, o czym jeszcze mu nie mówiłam, ale również wytrzymuje to, kiedy milczę. Lubił, kiedy milczałam. Nigdy nie miał mi tego za złe. Przyglądał się wtedy dokładnie i za każdym razem, kiedy tylko na niego spojrzałam, delikatnie się uśmiechał. Czekał, aż powiem mu co jest nie tak. Nie nalegał. To w nim lubiłam. / Endoftime.
|
|
 |
W takie wieczory jak te często biorę kartkę, długopis, zakładam słuchawki i siedzę na balkonie. Świat jest koloru granatu, wszystko się kręci jak karuzela, a my jesteśmy znudzonymi dziećmi na niej. Dziurawy Księżyc świeci jasno po cichu opowiadając o swojej miłości do Słońca, które jest dla Niego wredne i rani Go drążąc w nim kolejne dziury. Ale mimo to kocha Je ogromnością kosmosu. Choć często przychodzi mu płakać gwiazdami nie poddaje się i raz na kilkanaście lat są razem przez chwilę tworząc Zaćmienie Słońca. Chciałbym ujrzeć kiedyś to i poczuć ich wspólną miłość. Gwiazdy wtedy świecą jaśniej i są słodkie jak maliny. I wiesz kochanie. Kocham Cię tak jak Księżyc kocha Słońce. Pomimo wszystko, zawsze będę kochał. I zawsze będę. Choćbym miał na Ciebie czekać lata świetlne.
|
|
 |
Może dlatego, że byłam zbyt egoistyczna i zapatrzona w siebie do tej pory, zbyt słaba albo zbyt silna na przemian, może to dlatego, że nie było nic pomiędzy, że nie potrafiłam być, ot tak po prostu, bez popadania w paranoje, bez oczekiwania albo pocieszenia albo uznania, może to przez niego, przez to, że wyjechał, przez to, że miał być mi przeznaczony, może to przez to, że mimo naszych czasów, staram się myśleć, staram się nie wtapiać, nie zlewać z bezmyślną masą poglądów i innych pierdół, może to dlatego, że wciąż muszę pić, żeby utrzymywać jako taką stabilność emocjonalną i nie zacząć nagle się ciąć, zupełnie bez powodu, może dlatego, że mimo wszystko dojrzałam jeszcze bardziej i ogólnie rzecz biorąc, jestem cały czas spokojna, o wszystko, może to dlatego, że Ty byłeś taki sam, przeszedłeś to samo i że teraz, mimo zmiany, wciąż jesteś taki sam jak ja, może dlatego, pierwszy raz w życiu, mogę całkiem szczerze stwierdzić, że kocham, doceniam, wielbię kogoś, ponad siebie.
|
|
 |
Zaczniesz doceniać ludzi dopiero wtedy kiedy stracisz tych najważniejszych./esperer
|
|
 |
Nie myślałam nigdy jak umrę, ale chyba jest dobrze umrzeć za kogoś, kogo się kocha?
|
|
 |
Jedyną prawdą jest to, że ludzie kłamią. Witaj w moim świecie./esperer
|
|
 |
Kto mi powie co robić, kiedy człowiek się zakochuję. Kto mnie przez to wszystko przeprowadzi i obieca, że tym razem tego nie spierdolę./esperer
|
|
 |
Nie możesz od tak wchodzić i wychodzić sobie z mojego życia. Nie jestem poczekalnią między opcjami. Tak się składa, że też mam uczucia. /esperer
|
|
 |
Jak mogę wybaczyć Tobie odejścia, kiedy nadal nie mogę sobie wybaczyć,że Cię pokochałam?/esperer
|
|
 |
Granice mojej wytrzymałości właśnie dzisiaj pękły. Czy to koniec mnie?
|
|
|
|