 |
|
Biją nam piątkę za to ci goście,
w gębie z joyem, w ręce z bronkiem,
biją piątkę, za charakter, postęp,
i te riposty ostre
|
|
 |
|
Forma zabawy na jakość kładziony nacisk, bandany kaptury baggie i styl własny elegancki
|
|
 |
|
We krwi mam ten syf, dzisiaj to czuć brat, nie przejdziesz nad naszymi głowami nawet na szczudłach
|
|
 |
|
Idę za głosem serca nie pieniądza to życie mnie utwierdza bym dalej podążał
|
|
 |
|
Tylko prawdziwy artysta umie dostrzec własne szczęście.
|
|
 |
|
Zanim odpalisz track, pomyśl dwa razy proszę
Od dziś przyjacielu będę wewnętrznym głosem
|
|
 |
|
w szklankach czysta, w sercach rap jak modlitwa!
|
|
 |
|
Najbardziej obcy są dla siebie ludzie, którzy kiedyś się kochali.
|
|
 |
|
chciałabym powiedzieć Ci, że od jakiegoś czasu jesteś najważniejszą osobą w mojej egzystencji, że na nikogo tak nie czekałam, żadnych ust tak nie pragnęłam. wiem, jesteś skurwielem, ale zrozum. potrzebuję tylko Ciebie, Twojej obecności, byś kierował do mnie swoje słowa. przyciągasz niesamowicie. wiem, iż na pewno kiedyś odejdziesz, bez jebanych wyjaśnień, jak to bywa z facetami w Twoim stylu. ale proszę daj mi szansę na lepsze jutro.
|
|
 |
|
olbrzymia część mojej egzystencji jest utkana marzeniami. codziennie toczę walkę ze światem by choć jedno stało się rzeczywistością. dzięki bitwie dokonałam wiele. wiele poznałam, dotknęłam, zobaczyłam. cieszę się, że posiadam tak ogromną wyobraźnię, by postawić się w sytuacji innych. empatia ułatwia spełnianie pragnień, wiesz.
|
|
 |
|
taka już jestem. wiem, że za często się czepiam i nie mam mózgu typowej humanistki, chociaż moje świadectwo pokazuje inaczej. uwielbiam analizować, rozdrapywać, rozpamiętywać i rozkładać na części pierwsze każdą sytuację, która sprawdziła mi cierpienia. owszem, bywa to męczące. często zabiera radość do życia. ale tak jest lepiej. dopiero wtedy zdajesz sobie sprawę z tego, iż zraniłeś mnie do granic możliwości, że poharatałeś moją pikawę nożem z problemów.
|
|
 |
|
rozstanie zawsze boli. po czasie dusze zrastają się w jedno, są nierozłączne. ale mózgi, one prowokują w nas chore reakcje na problemy. powoli przerywamy nić zrozumienia, jaką się połączyliśmy. to boli. sprawia, że zagryzamy wargi, zaciskamy pięści, a słone łzy spływają miarowo po naszych policzkach. często niszczymy misterny makijaż, brudzimy ubrania od upadków z bezradności. nasz związek zmierza do końca. obawiamy się nowości, wiążących się ze zmianą stylu życia, otoczenia, pewną samotnością. ale damy radę, po czasie znowu zaufamy, znowu zbudujemy porozumienie i znowu się rozstaniemy to pewniejsze niż słońce.
|
|
|
|