 |
nie przepraszaj mnie, przeproś siebie
|
|
 |
uwielbiam spontany, spontany są najlepsze
|
|
 |
Był. Był przez chwilę. Ale zniknął. Zburzył coś, co budowaliśmy razem. A raczej coś, co ja budowałam. Zniszczył więź, której tak naprawdę nie było. Ubzdurałam to sobie. Tak, ubzdurałam sobie, że mógł istnieć ktoś, kto mógłby kochać mnie tak mocno jak On. Mogłam się domyślić, że coś jest nie tak. Przecież zbyt często mówił mi to, co chciałam usłyszeć.
|
|
 |
Przecież walczę, zrozumcie - staram się. Od kilku tygodni w kółko powtarzam "Jestem silna, wytrzymam to", w głowie co chwila pojawiają się myśli, które próbują przegonić wspomnienia siedzące tam od przeszło roku.. Nie jest łatwo, nigdy nie było. Boję się przyszłości, świadomie okazuję swój strach, swój lęk przed tym czego jeszcze nie znam, a co może boleć równie mocno jak Jego odejście.. / nieracjonalnie
|
|
 |
poszłam w odstawkę. zeszłam na drugi plan. ba, może nawet nie na drugi. wymazano mnie z Twojego scenariusza. straciłam główną rolę. ludzkość mnie potępia. a Ty? Ty też mnie nienawidzisz? kurwa, nie wierzę. / deliberacja
|
|
 |
dziś, obiecuję, ostatni raz świadomie wspominam Jego twarz.. / nieracjonalnie
|
|
 |
Potrzebuję kilku sekund, by stanąć przed Nim i spojrzeć oczami pełnymi łez na Jego lewą stronę klatki piersiowej, żeby zrozumiał, żeby zabolało go chociaż w połowie tak bardzo jak bolało przez te wszystkie miesiące mnie.. / nieracjonalnie
|
|
 |
Przecież widzę, że nie potrafisz nazwać swoim światem jednej osoby../nieracjonalnie
|
|
 |
Jestem słabsza. Potykam się o byle problem, upadając każdym kolejnym razem z większą siłą. Podnoszę się znacznie dłużej, niż 3 lata wcześniej. Więcej rozmyślam, każdego wieczora analizuje swoje uczucia i próbuję nadać im nazwę. O północy zdaję sobie sprawę z tego, że jestem kompletnie sama i powoli przestaje dawać radę. Zasypiam, by potem znów rozpocząć walkę o utrzymanie oddechu. / nieracjonalnie
|
|
 |
Oddałam się Jemu, licząc na miłość, kurwa, jak to śmiesznie brzmi.. - Łudziłam się, że będzie, że już zawsze, w każdej zdradliwej sekundzie tego wymyślonego życia, w każdym momencie. / nieracjonalnie
|
|
 |
Sto osiemdziesiąt sześć centymetrów czystego skurwysyństwa. Ale tylko On potrafi udowodnić, że poza charakterem chama, jest odpowiedzialnym kolesiem. Kiedy jest zimno, potrafi nawrzeszczeć na mnie "Czy Ty kurwa nie masz kurtki w domu?!" po czym oddać mi swoją; kiedy próbuję odciągnąć go od tych pieprzonych dragów, jest w stanie wyskoczyć z tekstem "Przecież nic się nie dzieje, kurwa. Sama bierzesz", żeby po chwili przeprosić i wyrzucić działkę do kosza. Nie potrafiłabym go nie kochać. Nie teraz. Nigdy.
|
|
|
|