 |
i w końcu pojawia się to magiczne kłucie w klatce piersiowej kiedy nie ma go obok. znowu zapominasz o stygnącej filiżance zielonej herbaty w dłoni i obsesyjnie czekasz na wiadomość od niego siedząc wieczorami na parapecie kiedy zachodzące słońce odbija się w Twoich tęczówkach. tęsknisz. każda cząstka Twojego skrupulatnego ciała woła o jego dotyk. każdy ze zmysłów prosi o ułamek sekundy jego obecności.
|
|
 |
z początku tylko wargi reagowały na Jego osobę układając się niewinnie w uśmiech. którejś nocy podstępnie namówiły do współpracy dłonie, które już następnego dnia dały mi do zrozumienia, że chcą stykać się z Jego rękoma. wpuściwszy do środka stado nieogarniętych motyli, doszedł do nich żołądek. rozum? poddał się. zwyczajnie: wyjął spod łóżka walizkę, spakował się i wyszedł, zostawiając mnie na pastwę całej reszcie. serce siedziało w kącie właściwie do samego końca. dopiero, kiedy znalazł się na tyle blisko, że mój tlen mieszał się z Jego perfumami, nie wytrzymało. wyrywające się z lewej komory nagłe 'zaryzykuj', gdy rodziła się we mnie setka wątpliwości. już nie istniałam - przejął nade mną kontrolę. marionetka dopasowująca się do bicia Jego serca.
|
|
 |
uwielbiam, jak doszukuje się na poszczególnych częściach mojego ciała łaskotek, a nie odnajdując ich zrezygnowany rzuca, że to nie fair. jak udaje obrażonego, a mimo wszystko wciąż trzyma mnie za rękę. jak patrzy na mnie kątem oka, nieznacznie się przybliżając i oznajmia, iż całus w formie przeprosin byłby idealny.
|
|
 |
Więc rób co chcesz, pod uwagę bierz, możliwości przyczynowo-skutkowe zależności..
|
|
 |
Jeśli wiem czego chcę, brnę nie idąc na ugodę..
|
|
 |
A może słucham ciebie, a może mnie to jebie ?
|
|
 |
Są nowiny z wykopaliska mej skamieliny..
|
|
 |
W świecie rzeczywistym stacjonuję, to tu kombinuję..
|
|
 |
Manifestuję moje fenomenalne powierzchnie tnące..
|
|
 |
Łapię chwile ulotne jak ulotka, ulotne chwile łapię jak fotka..
|
|
 |
Gra nie warta świeczki, ludzie i człowieczki..
|
|
 |
W bezsensie sens jest jedynym awansem..
|
|
|
|