Byliśmy już spóźnieni, pędziłeś jak nie wiem a ja już nie mogłam nadążyć.
'Nie ważne, że tak będzie dłużej, wskakuj' Wziąłeś mnie na plecy i niosłeś przez swoje miasto. Czułam się tak cholernie szczęśliwa i tak strasznie wyróżniona.
Siedziałam u Ciebie a Twoja siostrzenica w pewnym momencie stwierdziła że powinniśmy być małżeństwem. Zaśmiałam się i powiedziałam żeby powtórzyła Ci to kiedy wejdziesz. Wszedłeś do pokoju a ona prosto z mostu wypaliła ' Powinniście być małżeństwem' Spojrzałeś mi w oczy, przytuliłeś i powiedziałeś, że kiedyś na pewno.