głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika shabbily

Głośny szept w twoich ustach.Zamykam oczy  Ogłuszona  ubezwłasnowolniona będę tu czekać. Przełamana znów codzienna rutyna. Chodź ze mną. Pokaże Ci to co czuję  co słyszę  co widzę. Chcę znać uczucie Twojego oddechu na swojej szyi  poczuć Twój zapach  przytulić się kiedy będzie mi zimno.  Żyję  proszę Pana. Bez względu na to jak się zachowuję  bez względu na to  że połowicznie czuję się martwa  to naprawdę żyję

beatka135 dodano: 23 grudnia 2010

Głośny szept w twoich ustach.Zamykam oczy, Ogłuszona, ubezwłasnowolniona będę tu czekać. Przełamana znów codzienna rutyna. Chodź ze mną. Pokaże Ci to co czuję, co słyszę, co widzę. Chcę znać uczucie Twojego oddechu na swojej szyi, poczuć Twój zapach, przytulić się kiedy będzie mi zimno. Żyję, proszę Pana. Bez względu na to jak się zachowuję, bez względu na to, że połowicznie czuję się martwa, to naprawdę żyję

zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie  wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją  jej założył  nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce  tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie  jednego z budynków.   Ty  tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek  było mi szkoda.   powiedział  udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku.   to należy do mnie.   powiedział z uśmiechem  ściągając z niej bluzę.   a to do mnie.   powiedziała  całując go namiętnie.

beatka135 dodano: 23 grudnia 2010

zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - powiedział, udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - to należy do mnie. - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - a to do mnie. - powiedziała, całując go namiętnie.

Ty śpij ja będę daleko stąd tęsknić do Twoich rąk  wierząc  że będziesz znów przy mnie.

beatka135 dodano: 23 grudnia 2010

Ty śpij ja będę daleko stąd tęsknić do Twoich rąk, wierząc, że będziesz znów przy mnie.

Znikam gdzieś  noc i dzień zlewa się w jedna całość kiedy nie ma cie. tonę znów  milion slow  dotyk twój... niczego już nie jestem pewna.

beatka135 dodano: 23 grudnia 2010

Znikam gdzieś, noc i dzień zlewa się w jedna całość kiedy nie ma cie. tonę znów, milion slow, dotyk twój... niczego już nie jestem pewna.

Większość otaczających mnie dorosłych ludzi zachowuje się tak  jakby już jakiś czas temu otrzymali od Stowarzyszenia Filozofów tytuł  Doświadczonych przez życie   i teraz żyją od niechcenia  niercierpliwie tupając nogą bym i ja w końcu tam dotarł. Od kiedy też gówno o mnie wiedzą  trudno im scharakteryzować etapy  w których obecnie przebywam  więc mogą jedynie wnioskować po tym co widzą  i co tylko utwierdza ich w przekonaniu  że niestety wciąż nie jestem gotów. Istnieje bowiem tylko jeden mięsień w moim ciele  którym się opiekuję  bo wbrew temu co oni wiedzą  zabiłby mnie on prędzęj  niż wszystko to  co znajduję się poniżej mojej szyi.  I jest tez ta kraina  oddzielny pokój  przytulny  choć nie ma w nim nic oprócz starej  surowej podłogi z drewnianych desek. Takie pokoje posiadają zazwyczaj tylko jedną treść  ale tutaj nikt nie powtarza żadnych mantr  w obawie przed zapomnieniem. Jest tylko jedno ciągłe uczucie  które pozwala ci mruczeć i przytakiwać  i które niczym korzeń twojej osobo

beatka135 dodano: 23 grudnia 2010

Większość otaczających mnie dorosłych ludzi zachowuje się tak, jakby już jakiś czas temu otrzymali od Stowarzyszenia Filozofów tytuł "Doświadczonych przez życie", i teraz żyją od niechcenia, niercierpliwie tupając nogą bym i ja w końcu tam dotarł. Od kiedy też gówno o mnie wiedzą, trudno im scharakteryzować etapy, w których obecnie przebywam, więc mogą jedynie wnioskować po tym co widzą, i co tylko utwierdza ich w przekonaniu, że niestety wciąż nie jestem gotów. Istnieje bowiem tylko jeden mięsień w moim ciele, którym się opiekuję, bo wbrew temu co oni wiedzą, zabiłby mnie on prędzęj, niż wszystko to, co znajduję się poniżej mojej szyi. I jest tez ta kraina, oddzielny pokój, przytulny, choć nie ma w nim nic oprócz starej, surowej podłogi z drewnianych desek. Takie pokoje posiadają zazwyczaj tylko jedną treść, ale tutaj nikt nie powtarza żadnych mantr, w obawie przed zapomnieniem. Jest tylko jedno ciągłe uczucie, które pozwala ci mruczeć i przytakiwać, i które niczym korzeń twojej osobo

bo jesteś typem chłopaka  który śmiałby się gdybym upadła  ale pomógł mi wstać i wyszeptał 'w porządku Skarbie  wciąż Cię kocham'

beatka135 dodano: 23 grudnia 2010

bo jesteś typem chłopaka, który śmiałby się gdybym upadła, ale pomógł mi wstać i wyszeptał 'w porządku Skarbie, wciąż Cię kocham'

Pij   pij   pij   pij aż do dna.. Niech Ci w bani gra    auć   sialalala. ! Mam dwie lewe nogi i ten stan błogi    nic nie trzyma się podłogi..

beatka135 dodano: 23 grudnia 2010

Pij , pij , pij , pij aż do dna.. Niech Ci w bani gra , auć , sialalala. ! Mam dwie lewe nogi i ten stan błogi , nic nie trzyma się podłogi..

Jeden uśmiech potrafi zmienić bardzo wiele . Bo nawet czasami   Jego u ś m i e c h znaczy więcej niż udana rozmowa .

beatka135 dodano: 23 grudnia 2010

Jeden uśmiech potrafi zmienić bardzo wiele . Bo nawet czasami , Jego u ś m i e c h znaczy więcej niż udana rozmowa .

Wybacz mi i śpij Kochany. Ucieknę od przepaści tych ramion  z których się nie wyrwę nigdy już. Od jezior Twoich oczu. Utopię się  gdy wskoczę. Ucieknę stąd  jak mogę najdalej. Od pułapki orchidei ust

beatka135 dodano: 23 grudnia 2010

Wybacz mi i śpij Kochany. Ucieknę od przepaści tych ramion, z których się nie wyrwę nigdy już. Od jezior Twoich oczu. Utopię się, gdy wskoczę. Ucieknę stąd, jak mogę najdalej. Od pułapki orchidei ust

jeszcze raz powiedz  że nie wierzysz w prawdziwą miłość  a  tak Ci przydzwonię  że Twoi fantastyczni kumple będą Cię zeskrobywać ze ściany.

abstracion dodano: 22 grudnia 2010

jeszcze raz powiedz, że nie wierzysz w prawdziwą miłość, a tak Ci przydzwonię, że Twoi fantastyczni kumple będą Cię zeskrobywać ze ściany.

nie każdy  ale zdecydowana większość! : . a no i dziękuję ślicznie. :  teksty abstracion dodał komentarz: nie każdy, ale zdecydowana większość! :). a no i dziękuję ślicznie. :* do wpisu 22 grudnia 2010
leżeliśmy wspólnie w łóżku. nagle coś w Ciebie wstąpiło. zacząłeś się dąsać  że mój zegarek za głośno tyka. że z mojej winy nie możesz zasnąć. zignorowałam Cię i obróciłam się na drugi bok. właśnie wtedy gwałtownie usiadłeś na łóżku. chwyciłeś mój nadgarstek i dosłownie zerwałeś zegarek  rzucając nim o podłogę.   co Ty wyprawiasz?!   zapytałam  wstając. uklękłam na podłodze  chcąc pozbierać kawałeczki rozwalonego zegarka. wskazówki leżały na drugim końcu pokoju. tarcza pękła na pół.   zegarek od mojej babci  jedyna pamiątka jaka mi po niej została.   powiedziałam  powstrzymując łzy.   co w Ciebie do cholery wstąpiło?!   kiedy ja upadłem  nie uroniłaś łzy. a teraz płaczesz nad nędznym zegarkiem?   spytałeś.   rodzinna pamiątka. symbol wspomnień  rozumiesz? miał dla mnie specyficzną wartość.   cholerna materialistka.   powiedziałeś  wstając z łóżka.   tutaj masz następny symbol. teraz nad nim możesz sobie ryczeć do woli   powiedział  rzucając mi przed nos swój zegarek po czym odszedł

abstracion dodano: 22 grudnia 2010

leżeliśmy wspólnie w łóżku. nagle coś w Ciebie wstąpiło. zacząłeś się dąsać, że mój zegarek za głośno tyka. że z mojej winy nie możesz zasnąć. zignorowałam Cię i obróciłam się na drugi bok. właśnie wtedy gwałtownie usiadłeś na łóżku. chwyciłeś mój nadgarstek i dosłownie zerwałeś zegarek, rzucając nim o podłogę. - co Ty wyprawiasz?! - zapytałam, wstając. uklękłam na podłodze, chcąc pozbierać kawałeczki rozwalonego zegarka. wskazówki leżały na drugim końcu pokoju. tarcza pękła na pół. - zegarek od mojej babci, jedyna pamiątka jaka mi po niej została. - powiedziałam, powstrzymując łzy. - co w Ciebie do cholery wstąpiło?! - kiedy ja upadłem, nie uroniłaś łzy. a teraz płaczesz nad nędznym zegarkiem? - spytałeś. - rodzinna pamiątka. symbol wspomnień, rozumiesz? miał dla mnie specyficzną wartość. - cholerna materialistka. - powiedziałeś, wstając z łóżka. - tutaj masz następny symbol. teraz nad nim możesz sobie ryczeć do woli - powiedział, rzucając mi przed nos swój zegarek po czym odszedł

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć