| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | 'w jej sercu już nie było miejsca nawet na najmniejszy żar nadziei...' |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | 'sztuką jest mieć uśmiech na twarzy, nawet gdy pęka Ci serce.' |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | 'kłamałem ze wstydu, kłamałem z podłości bojąc się odpowiedzialności: zdrajca, kłamca, łajdak to moja bolesna prawda!' |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | 'Wciąż rozmyślasz. uparcie i skrycie. patrzysz w okno i smutek masz w oku... przecież mnie kochasz nad życie? sam mówiłeś przeszłego roku... śmiejesz się, lecz coś tkwi poza tem. patrzysz w niebo na rzeźby obłoków... przecież ja jestem niebem i światłem? sam mówiłeś przeszłego roku...' |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | 'to jest jak powolne umieranie, wypluj mnie już, niech się stanie.' |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Nawet gdy wiem, że masz miliony lepszych zajęć niż myślenie o mnie, to i tak czuję Twoją obecność niemal ciągle. Jesteś w każdym skrawku nieba, w które zerkam przepełniony tęsknotą za Tobą, w co drugim oddechu, każdej sekundzie i minucie, która bez Ciebie składa się na wieczność, jaką jest każda chwila bez Ciebie. Nigdy nie przeżyłem tylu wieczności w ciągu jednej doby, tygodnia bez Twojej osoby obok. To tragiczne, aczkolwiek ma w sobie tyle magii. Bo czy nie jest niesamowite to, że gdzieś daleko ma się swój powód do życia, serce, dłonie i wargi, za którymi można po prostu tęsknić? |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | pijacko po chodnikach zatacza się uśmiech . |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Niektóre wydarzenia sprawiają, że tracę wiarę w siebie. Na czole pojawia się niedobór magnezu, policzki przestają być rumiane, najlepsza piosenka wieje kiczem.Zamykam się wtedy najczęściej w łazience. Odkręcam wodę i tępo patrzę w zalatujący chlorem wir. Pralka przypomina trochę moją głowę. Moje dwa tysiące durnych pomysłów, dwa tysiące chwil smutku, dwa tysiące banalnych gestów czułości, które tak dobrze pamiętam. Siedząc i machając nogami marzę o końcu świata. O czymś, co sprawi, że tępy wir zamieni się w szczęście. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Cały mój świat jest w objęciach Twoich rąk. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | 7 rano. Budzik jak zwykle o tej porze, każe mi wstawać. Przecieram dłonią twarz. Kolejna nieprzespana noc,za mną. Wszystko o tej porze budzi się do życia, prócz mnie. Promienie słońca, wpadają do pokoju. Jest cisza, która tak przeraźliwie mnie wykańcza. Sufit wydaję się być w tym momencie najlepszym przyjacielem. Wiem, że jestem sama. Choć codziennie zmierzam korytarzem pełnego ludzi,w środku czuję pustkę. Nie ma mnie, dla nikogo, i nikogo nie ma dla mnie. Uciekam od jakiegokolwiek dotyku. Otwieram oczy i mówię, że jestem silna. Dam radę – dopóki sama naiwnie w to wierzę. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | jedyna zapałka, która mogłaby dać jakikolwiek ogień, to ta, której nie pozwolili mi zapalić. prościej? jedyny mężczyzna, którego byłabym w stanie pokochać jest nie do ruszenia, kompletnie niedostępny dla mojej osoby. /veriolla |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Nie chcę oddychać, gdy Cię nie ma. Nie potrzebuję widzieć, gdy wiem, że i tak nie zobaczę jak się uśmiechasz. Nie chcę być, jeśli Ciebie brakuję, rozumiesz? |  |  |  |