 |
Gasną światła, leżąc w łóżku wkładam słuchawki do uszu, po policzku zaczynają cieknąć łzy, wracają wspomnienia i dzielna dziewczyna zamienia się w pył. Znajome?
|
|
 |
Zależy mi na nas tak mocno jak w poniedziałek na piątku .
|
|
 |
z okazji walentynek chuj wam wszystkim w dupe!
|
|
 |
nigdy nie dziękuj i nie dziw się , że z Tobą wytrzymuje bo możesz mnie dobijać swoimi humorami , naskakiwać , czepiać się jak zwykle o byle co , wyżywać się na mnie , strzelać te swoje fochy nawet o głupie nie słuchanie Cię , możesz mnie kończyć swoją zazdrością i dawać mi zakazy , kontrolować i dzwonić co pięć minut z pytaniem co robię i czy przypadkiem nie jestem gdzieś z jakimś kolegą , czy nie jaram , nie pije i nie robię innych głupstw . możesz się kłócić ze mną co dziesięć minut i tak wiem , że przyjdziesz pierwszy przepraszając mnie . nie przeszkadza mi to , masz wady jak każdy mi pozostaje je tylko akceptować bo kocham Cię i myślę o Tobie na poważnie , nic nie jest w stanie zmienić moich uczuć . przez te dwa miesiące dostałam od Ciebie więcej miłości niż przez te całe 17 lat , ktoś sobie może myśleć "co ty gadasz dziewczyno" ale ja wiem co mówię. nigdy nie byłam tak szczęśliwa . / grozisz_mi_xd
|
|
 |
- co być zrobiła gdybym miał zmasakrowane pół twarzy, rzuciałabyś mnie? – zapytał jeszcze rozbawionym tonem. – to tak jakbym ja wpadła pod samochód i straciła nogę – zaczęłam poważnie. – byłbyś ze mną? – przez jego oczy nie przemknął nawet cień wątpliwości. – jasne,że tak. Nie mógłbym być takim chujem. – odpowiedział łagodnie. – własnie tak! Kurwa, nie mógłbyś być chujem,więc byłbyś ze mną. Nawet jeśli na początku byłoby to naturalne, to później zaczęłoby być obowiązkiem, nieprzyjemnym obowiązkiem. – spoglądał na mnie zaszokowany. Po chwili odezwał się słabym głosem – wiesz co właśnie sobie uświadomiłem? Że ja jestem taką osobą bez nogi, w przenośni oczywiście, jestem emocjonalnie bez nogi, jestem ciężarem, który Ty musisz znosić, i może teraz wydaję Ci się to naturalne,ale z czasem odczujesz zmęczenie… - zakończył pewniejszym siebie głosem. chciałabym żeby nie miał racji,ale to tak bardzo realne, tak bliskie, takie kurwa na wyciągnięcie ręki / nerv
|
|
 |
1 - zostaw mnie, kurwa, odejdź! rozumiesz? Nie możemy być razem, ja nie mogę być z Tobą, nie mogę Cię niszczyć! – wrzeszczał zupełnie roztrzęsiony siedząc na parapecie. – wyobrażasz sobie,że miałoby mnie nie być? – zapytałam zupełnie stonowanym głosem. Nie odpowiedział, ale w Jego oczach dostrzegłam przeszywający ból.
|
|
 |
2 – Więc wyobraź sobie. – kontynuowałam – wyobraź sobie,że już nie zrobisz mi herbaty i,że nie będę już marudziła,że najpierw zalewa się wrzątkiem a dopiero później dodaje cytrynę, wyobraź sobie,że nie będziemy już chodzić na strych po to,żeby zapalić blanta na pół, wyobraź sobie,że już nie odprowadzisz mnie do domu,że nie spóźnie się przez Ciebie,że nie będziesz już o trzeciej nad ranem odbierał moich telefonów, tylko po to żeby usłyszeć co mi się przyśniło, wyobraź sobie wieczory bez mojego śmiechu i ranki bez naszego wkurwienia. Po prostu wyobraź sobie,że nie ma nas,że mijasz mnie na ulicy i rzucasz obojętne ‘siema’ i wcale nie możesz pocałować mnie w czoło jak zawsze, po prostu nie możesz, przechodzisz tylko czując ciężar wspomnień. – zakończyłam łamiącym się głosem. Nie odzywał się, łzy spływały mu po policzkach a pięści miał kurczowo zaciśnięte. – kocham Cię – powiedział przyciągając mnie do siebie i tuląc.. / nerv
|
|
 |
|
Chciałbyś jeszcze raz oszaleć ze mną z miłości? / i.need.you
|
|
 |
Kurwa, tak bardzo zaczyna przerażać mnie myśl o tym z jaką łatwością przychodzi mi staczanie się na dno moralności. Mam burdel w głowie, mętlik w oczach, myślę jak skołować kasę na prochy i alkohol. Mam ślady na plecach, które zostawił pewien nieznajomy, któregoś wieczoru, na którymś z melanży, pewnie w męskiej toalecie. Czuję na sobie zgorszony wzrok rodziców, współczujący wzrok ludzi, którzy niegdyś mieli skakać za mną w ogień, Niszczę się, staczam i tak kurewsko mi się to podoba. Boli jedynie to,że są ludzie, których z premedytacją ciągnę za sobą. Nie powinnam ich ranić w ten sposób. Ale przecież nie jestem dobra, moje serce to kamień a resztki człowieczeństwa zgubiłam dawno zapijając którąś ze strat, która doszczętnie mnie zmiażdżyła. / nerv
|
|
|
|