 |
k.a.c. - kurewska abrakadabra czachy.
|
|
 |
gdzie twój beztroski śmiech?
|
|
 |
i wiem, że mogę, wiem, że mogę, choć mam pod skórą coś jakby strach.
|
|
 |
palców pstrykiem zmieniam myśli w złoto, jestem alchemikiem.
|
|
 |
ja pragnę twojej miłości, bierz mnie, bierz mnie w całości, w całości jestem twoja.
|
|
 |
całuj, jestem szczepiona. / cudzie mój!
|
|
 |
Szarpie mną jakaś pustka waleczna, tańcząca na resztach egoizmu. I krzyczy do uszu gryząc mnie w słuch, żeby walczyć- póki kości jeszcze wszystkich nie wytarłam
|
|
 |
Trzeba walczyć o te roztrzepane dźwięki, nierozerwanych jeszcze części naszych ciał. O zapatrzone w nas karykatury szczęścia, sobowtóry kłamstw. Gra na mnie cisza szorstkimi palcami, drapie po plecach echem sumienia, gra we mnie śmiech jak śmierć drżący, jak niepokój na którejś z moich rzęs.
|
|
 |
Wracając niespodzianie zobaczysz mnie we łzach I nie odejdziesz
Jeśli zechcesz pozostać
Nie zapomnij o uśmiechu
Wolno ci nie pamiętać daty moich urodzin
Ani miejsca naszego pierwszego pocałunku
Ani powodu naszej pierwszej sprzeczki
Jeśli jednak chcesz zostać
Nie czyń tego z westchnieniem
Ale z uśmiechem
Zostań
|
|
 |
... nie można spieprzyć czegoś , co już zostało spieprzone!. teoretycznie nie ... `
|
|
 |
całuj, jestem szczepiona. / hcem tfuciezdy iósz!
|
|
 |
Nie ma czasu na nudę, a jednak jest czas na samotność.
|
|
|
|