 |
cześć, to przez ciebie nie spałam dzisiaj w nocy.
|
|
 |
gdzie jesteś wilku?! przecież miałeś mnie zjeść!
|
|
 |
Choćby 50 km mniej... Bóg dla mnie nie żyje. Był, ale umarł, bo za mało osób w niego wierzyło. Nie wystarczyło miłości. Dla Ciebie mi jej wystarczy.
|
|
 |
nocne lokale i bale, szpilki, dekolty, korale, sie zapowiada ciekawie...
|
|
 |
lizaki zamieniły się na papierosy, niewinne stały się dziwkami. praca domowa umarła śmiercią naturalną, a telefony są używane w klasie. cola zamieniła się w wódkę, a rowery w samochody. niewinne pocałunki przeistoczyły się w dziki seks. pamiętasz, kiedy zabezpieczać się znaczyło włożyć na głowę plastikowy hełm? kiedy najgorsza rzecz, którą mogłaś usłyszeć od chłopaka to że jesteś głupia. kiedy ramiona taty były najwyższym miejscem na ziemi, a mama była największym bohaterem. twoimi największymi wrogami było twoje rodzeństwo. kiedy w wyścigach chodziło tylko o to kto pobiegnie najszybciej. kiedy wojna oznaczała tylko grę karcianą. kiedy wkładanie krótkiej spódniczki nie oznaczało, że jesteś suką. jedynymi narkotykami było lekarstwo na kaszel, a zioło oznaczało pietruszkę, którą mama wrzucała do zupy? najgorszy ból jaki czułeś to pieczenie zdartych kolan i łokci i kiedy pożegnania oznaczały tylko do zobaczenia jutro. dorosłość, dlaczego nie mogliśmy się jej doczekać?
|
|
 |
a co jeśli spotkamy się kiedyś na ulicy? co mi powiesz? a może nic mi nie powiesz? ominiesz mnie obojętnie, tak jakby między nami nic nigdy nie było? będziesz udawał, że mnie nie znasz
|
|
 |
Najbardziej brakowało mi twojego milczenia.
|
|
 |
gdy Ty cierpisz, ja też cierpię.
|
|
 |
człowiek zupełnie nie wie, kiedy tonie, która kropla wody wyznacza mu koniec...
|
|
 |
i wiem, że mogę, wiem, że mogę, choć mam pod skórą coś jakby strach.
|
|
 |
chyba jednak wolę Cię nie mieć, niż mieć tak na niby. od czasu do czasu. od zachcianki do smutku.
|
|
|
|