 |
Rzuć mnie wilkom na pożarcie, a wrócę dowodząc watahą.
|
|
 |
Zbyt często do życia budzi nas dopiero jakaś tragedia. Nie musisz czekać do Sylwestra, żeby zacząć od nowa.
|
|
 |
(...) jeśli zdejmiesz przed kimś skórę i mięśnie i ktoś zobaczy twój słaby punkt, żarzącą się w środku małą lampke,latareczke na wysokości splotu słonecznego, kryptonit, weźmie go w palce ostrożnie jak perłę i zrobi z nim coś głupiego, włoży do ust, połknie, podrzuci, zgubi. Potem, znacznie później, zostaniesz z dziurą jak po kuli i możesz wlać w tę dziurę mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetobujesz, nie ma chuja.
|
|
 |
Nie, nie bój się samotności. Nie przerażaj się cichym telefonem ani brakiem kogoś na wyciągnięcie ręki. Jedyne czego powinieneś się bać to życia bez polotu. Dni bez tęsknoty. Wieczorów bez namiętności. Związku bez kochania.
|
|
 |
Każdy nadmuchiwany balon w końcu pęka, grono się zmniejsza, ale bynajmniej nie będę z tego powodu płakał, chyba że ze szczęścia.
|
|
 |
Możesz pisać testament, Ty cyrkonia, ja diament.
|
|
 |
Proszę się wziąć w garść powie mi pan psycholog, a ja mu odpowiem, że ze swoimi smutkami się już w garści nie mieszczę.
— Piotr Adamczyk
|
|
 |
I słyszę ciszę im bardziej się stąd oddalam.
I chyba poczułem spokój choć zawsze się mieć go staram.
|
|
 |
Znów leczę kaca, mała chcesz wejść do mojego świata? No to zapraszam, ale szybko będziesz chciała wracać. A nawet jak nie będziesz chciała wracać, będzie git. To Cię wyproszę sam, będzie lepiej, uwierz mi.
|
|
 |
"Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie."
— Maria Czubaszek
|
|
 |
Nie jesteś numerem jeden. Jesteś jedynym numerem.
|
|
 |
Ty-moje niebo. Tak nisko.
|
|
|
|