|
Ten most do ludzi do marzeń już dawno spaliłaś jak setnego szluga. Pakujesz sztos aż krwawi Ci nos, bo sądzisz, że jesteś szkaradna i nudna. Smutny negatyw tak monotonny, szary codzienny sen a nie highlife.Lubiłaś tańczyć, malować i pływać a topi Cię znów basen Ballantine'sa.
|
|
|
Sam przed sobą przysięgałeś, że już będzie ok. W telefonie na tapecie uśmiechnięta rodzina, dobrze chociaż że wygaszasz, jak zaczynasz tam sypać.
|
|
|
kilka nadziei wsiąkło z bełtem w chodnik
|
|
|
szach i mat, nie zapłacę za to mastercard, jebany czas, przeminął jak banderas
|
|
|
dobrze, że mam w sobie coś, coś w smaku jak czysta woda
|
|
|
chodź piecze mnie w płuca mocno jak chili, za niego zrobię sobie harakiri, szukam go, szukam nawet przez siri
|
|
|
drobne rączki chcą łapać za chuj, patrzę się krzywo bo zniszczył mnie skun
|
|
|
jaramy coś, gramy w chińczyka za sos
|
|
|
dlaczego chciałbym twoich oczu a nie twojej dupy?
|
|
|
jestem w lewym kanale, prawym kanale - nigdy pusty w środku
|
|
|
spójrz jak oczy płoną, nie ma przeszkód tu dla mnie - słowo
|
|
|
nie traktuj mnie jak powietrze, bo nie dam się nabrać
|
|
|
|