|
piąta rano, 28 września. pamiętam, że płakałem, trzymając w rękach butelkę
|
|
|
czemu raniłem, kiedy chciałem kochać?
|
|
|
chciałbym tobie wszystko powiedzieć ale o nic mnie nie pytasz
|
|
|
nie chciałem już tu być, pokłady autoagresji, uwierz, robiłem wszystko, by się unicestwić
|
|
|
On pierwszy zaczął mnie ranić. Później już tylko się broniłam./Lizzie
|
|
|
mam wrażenie, że ja pamiętam o innych ludziach dłużej, niż oni pamiętają o mnie
|
|
|
może amputują przeszłość i będę lepszy
|
|
|
w obronie wódy powiem, że dużo też odpierdoliłem na trzeźwo
|
|
|
już nie będzie pierwszych randek. już nie będzie tego uczucia, kiedy po raz pierwszy ściągasz z niej stanik, ona ma dwadzieścia lat i pachnie bzem. nie będziesz już na studiach. nie będziesz już pił do rana z przyjaciółmi, budując więzi, które są w stanie przetrwać dekady. nie będziesz krzyczał do niej pełnym głosem “kocham cię” i nie będziesz już widział pełnego oddania uśmiechu kobiety. bez śladu cynizmu. nie zobaczysz już nigdy światła w jej oczach na twój widok, kiedy masz swoje usta trzy centymetry od jej i trzymasz jej twarz w dłoniach.
|
|
|
piłem melisę na uspokojenie, ale wkurwiał mnie jej smak
|
|
|
ten tydzień serio mnie wykańcza, a tu mordo wtorek
|
|
|
nie liczyło się nic, tylko jebany towar i pewnie bym cie zatłukł gdybyś mi go schował
|
|
|
|