 |
|
wybacz, ale ja nie potrafię
zachowywać się jak ona,
ubierać w takie same ciuchy
czy naśladować jej ruchy..
po prostu ja nie jestem nią!
|
|
 |
|
- kocham Cię. - a no, ja też lubię placki.
|
|
 |
|
Myśleć o tym, mówić, pisać, płakać przez to CO NOC. Zastanawiać się „co by było gdyby nie to”. Znów robić z siebie wiernego pieska, pokazywać brak szacunku do własnej osoby, zadręczać się tą sytuacją, przez to pić i ćpać. Bo to takie łatwe, ciche, bezkrwawe samobójstwo bez śmierci.
|
|
 |
|
Nie chcę więcej żadnej nadziei. Nie chcę uwierzyć, że gdzieś na świecie jest lekarstwo czy guru, który potrafiłby wyzwolić mnie od lęku i bólu. Ja po prostu chciałabym nauczyć się z tym żyć, albo mieć odwagę, by umrzeć.
|
|
 |
|
Nienawidzę całego mojego ciała. Moich nóg, rąk, bioder, piersi, stóp, dłoni, uszu, nosa, oczu. Nienawidzę mojego serca za to, że bije. Nienawidzę mojej krwi za to, ze rozprowadza tlen po moim ciele. Nienawidzę mojej wątroby za usuwanie z organizmu substancji pochodzących z pożywienia. Nienawidzę moich płuc za pobieranie tlenu i przekazywanie go przez krew do komórek. Nienawidzę moich nerek za to, ze nie pozwalają mnie zniszczyć szkodliwym produktom przemiany materii. A najbardziej z nich wszystkich, nienawidzę mojego chorego mózgu - za to, że czuwa nad tym, by każdy z moich organów działał i utrzymywał mnie przy życiu.
|
|
 |
|
Usiłuję wymyślić stosowne, przyzwoite słowo na wyrażenie moich uczuć. Niestety, chyba jestem mało elokwentna: przychodzi mi do głowy tylko „kurwa”.
|
|
 |
|
Gdybyś tylko wiedział jak wiele cierpienia i czasu wymaga zapominanie o tobie, nie miałbyś czelności o sobie przypominać.
|
|
 |
|
piszesz, dzwonisz, spotykamy się, wszystko ok ale ja nie wiem czy czujesz do mnie właśnie to co ja do Ciebie. czy te wszystkie Twoje słowa są prawdziwe?
|
|
 |
|
papieros którego trzymam w przymarzniętych dłoniach oznacza, że jeszcze nie dałam rady, że dalej noszę maskę szczęścia.
|
|
 |
|
nie czuję pustki , ja chyba nadal do końca nie wierzę w jego odejście.
|
|
|
|