 |
W sumie męczę się, mam dość, lecz czuję, że to kara Za te puste obietnice, i setki daremnych starań
|
|
 |
najmniejsza przykrość potrafi bardzo zranić taki jestem i co mam się z tego powodu zabić?! Nie mogę tego zrobić a potrafił bym tak czuje, nie mogę zostawić tych, których kocham i szanuje nie mogę,po prostu to jeszcze nie jest czas na to. nie, jeszcze nie teraz, nie dam satysfakcji szmatom
|
|
 |
Tak jak wczoraj, tak dzisiaj nic się nie zmienia, to samo cisza ,smutek, smutek, cisza na przemian
|
|
 |
Nie jest dobrze, i nie będzie dobrze już raczej, co z tego, kogo to obchodzi że płacze
|
|
 |
Często nie mam powodów do radości, coś mnie gniecie, nie musisz mnie kochać, żeby to zrozumieć, przecież. możesz po prostu się zamknąć, dać mi spokój, pójść sobie gdzieś i patrzeć, po cichu z boku.
|
|
 |
we mnie wojna manifestacja fajerwerków, nie próbuj mnie zrozumieć ty bananowy frajerku, bo dla ciebie problemem tłusta plama na sweterku. O jejku, ty hujku nie żałuj mnie cię proszę, me życie jak puzzle by je złożyć się podnoszę, po raz kolejny Boga o kolejną szansę proszę, czasem każdy ma lipę dorzucam swoje trzy grosze.
|
|
 |
nie wiem sam już o co chodzi i gdzie jest smutku powód i dlaczego, po prostu wkurwia mnie coś znowu
|
|
 |
Powraca tętno, Ty uwalniasz mnie z objęć, powraca oddech, a ja próbuję się podnieść.
|
|
 |
Weź polej im za moje zdrowie albo posyp kreskę, bo już nie wiem co jest w modzie..
|
|
 |
Te słowa chrzęszczą jak szkło pod podeszwą, trzeszczą? Chuj z tym, jebać to zresztą.
|
|
 |
Lans jak HIV wchodzi w żyły. Tępa wiara ,że przez hajs możesz stworzyc swoj image
|
|
|
|