| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Kim bym był bez tamtych słów, bez tamtych czynów, co dały czuć wszystko tak dosadnie jak pierwszy dotyk Twoich ust, jak pierwszy buch i pierwszy zjazd i pierwsza seta walona na raz... — Cornolio |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | To boli tak, że chyba znów się najebię bo nie wiem co kochałem bardziej: świat czy Ciebie. 
Lecz jestem pewien, że co nie byłoby prawdą, jedno i drugie zgniło już dawno. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Prawdopodobnie mógłbym Cię poznać, ale nie dosłownie i skasuj ten numer. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Z czasem nie męczą cię już myśli, że jesteś słaby i bierzesz to garściami i zapominasz ból, a mimo wszystko jednak coś cię ciągnie w dół! |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Facet? Ty jeszcze masz na to czas. Mówię o przyszłym czasie, narazie czasu ci brak. Narazie tylko ten raz byłaś z kolegą z pracy lecz nie udało się wam, bo miał już inną na tacy. Tacy nie mają u ciebie szans. Kiedy idziesz do Zary wydajesz tam własny hajs i chyba ten pierwszy raz nie żal ci skończonych szkół.
a mimo wszystko jednak coś cię ciągnie w dół |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Cóż, każdy tu chce żyć wygodnie. Daleko temu do prostytucji. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Ach, jaki to był celny strzał, tych kilka słów, tak prosto w twarz.
Jak to się mogło znów stać, w pustym pokoju tkwisz sam, zupełnie sam. Znów wszystko poszło nie tak. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Na trzeźwo masz zbyt inwazyjny ton, na trzeźwo zbyt wielkie sprawy nas dzielą, więc pij pan, oto polany kielon. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Ach, jaki to był celny strzał, tych kilka słów, tak prosto w twarz. Jak to się mogło znów stać,
w pustym pokoju tkwisz sam, zupełnie sam, znów wszystko poszło nie tak. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Budzę się co noc, co noc tracę świadomość. Zasypiam co noc by obudzić się na nowo i znów tonąć w snach ciemnych jak katarakta bo przez mój strach nie są odbiciem światła |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Robię się blady jak proszek na szklanych klonach. Potem z obawy wciągam nosem cały towar. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Pośród setek ślicznych oczów, twoje wciąż są pijane. Wieczorem, nad ranem tylko przez to nie mam dosyć kiedy z kolejnym planem większy wiatr wieje w oczy. |  |  |  |