 |
|
szłam przez osiedle z kumpelą i Jej znajomymi. nigdy ich nie lubiłeś. śmiejąc się i żartując nagle zauważyłam jak idziesz z kumplami - jak zwykle sporą ekipą. zatrzymaliście się, Ty wyrzuciłeś fajke, rozcierając ją nogą na asfalcie. spojrzałeś wrogo na kolesi koło mnie. 'miałaś być w domu' - burknąłeś. ' może najpierw cześć kochanie' - podeszłam , całując Cię. miałeś wredną minę, byłeś zły , że szłam z tamtymi. objąłeś mnie w pasie, wkładając rękę do tylnej kieszeni baggyów, pytając : ' idziesz z Nami ?'. po spojrzeniach chłopaków widziałam , że jednak powinnam pójść. ' pewnie ' - odparłam, żegnając się z tamtymi. lubiłam , gdy dawałeś innym do zrozumienia , że jestem tylko Twoja.
|
|
 |
|
-Jeśli go nadal kochasz to walcz o niego ! - walczyłam... - i co ? poddałaś się ? - nie, przegrałam...
|
|
 |
|
Patrzysz na mnie takim wzrokiem że bezczelnie że proszę o jeszcze. ♥
|
|
 |
|
Jedni mówili jej :"Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki." Inni,że: "Stara miłość nie rdzewieję." A Ja mówię po prostu: "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca."
|
|
 |
|
- co ty możesz wiedzieć wogle o miłości , no pomyśl !! - co ja mogę wiedzieć o miłości ? czekałeś na kogoś przez pół roku , widząc , że on przytula się do innych dziewczyn , a ciebie bierze tylko za dobrą koleżanke ? ! miałeś tak ? mogę ci powiedzieć więcej zmarnowałam całe wakacje dla Niego będąc w Jego towarzystwie obserwowując każdy Jego ruch . Czekałam aż mnie zauważy , aż mnie pokocha . I co ? Nic , teraz nie umie powiedzieć mi zwykłego ' cześć ' . A to teraz powiedz mi , że nie wiem co to jest miłośc .. - przepraszam , nie wiedziałem ..
|
|
 |
|
- Jesteś dla mnie jak papieros , za każdym razem uzależniasz bardziej .
|
|
 |
|
Pamiętasz, kiedyś Ci powiedziałam, że się boję. Obiecałeś, że nigdy mnie nie skrzywdzisz, nie zadasz bólu, że wyjedziemy, że będziemy razem, bo świat jest okrutnie zły i przerażający, obiecałeś, że mnie uratujesz..Dlaczego kłamałeś? Myślisz, że złamane serce swędzi albo łaskocze?
|
|
 |
|
obmyślam tysięczny powód, dla którego powinnam o Tobie zapomnieć. jednak żaden z nich nie jest w stanie przeważyć tego jednego, który każe mi o Tobie pamiętać. wiesz jaki to powód? miłość, czyli te uczucie dla Ciebie zupełnie obce.
|
|
 |
|
- Na co tak czekasz .?
- Na to że wróci. Że przytuli mnie i jak dawniej powie że mnie kocha.
- Eh. Ty i te twoje chore złudzenia
|
|
 |
|
Mnie nie straszyli buką , gargamelem czy curellą de mon . A mi mama mówiła , że jak nie będę jeść to się kiedyś zakocham ;D ; * < 3
|
|
 |
|
cholernie mocno pokłóciliśmy, twierdząc , że to nie ma sensu , trzasnąłeś drzwiami krzycząc że to nie ma sensu , dziwnie miałam wyjebane na tą sytuacje, byłam pewna , że zaraz zadzwonisz, z przeprosinami jak to zawsze bywało. odwróciłam się z uśmiechem, i poszłam w stronę pokoju, na stole leżała karteczka z napisem ' jeszcze kiedyś tu wrócę - miłość' zdałam sobie sprawę, że odszedłeś na zawsze..
|
|
 |
|
wymień swoje słabe strony. ' - powiedziała nauczycielka. ' nadmierna ufność. ' - syknęłam. spuściłam głowę w dół. ' boisz się ufać? ' - spytała. ' tak. ' - odparłam, jak najciszej potrafiłam. ' miałaś już taką sytuację, że zaufałaś, i zraniono Cię? ' - podpytywała. długo nad tym myślałam. ' nie. ' - wyjąkałam. ' ukrywasz coś przede mną. ' - wyczuła. ' a mam Pani powiedzieć, jak bardzo mnie zranił, a jest najważniejszy? jak bardzo chcę mu nadal ufać tylko dlatego, że go kocham? czy wie pani, że za dużo razy mu wybaczyłam, i ciągle robił to samo? na pewno wie pani, że ranią nas osoby, które naprawdę kochamy. a to tak strasznie boli ' - pomyślałam. po chwili, znów spojrzała na mnie. ' no to powiesz mi dlaczego tak strasznie boisz się ufać? ' - jeszcze raz zapytała. ' Ja boję się tych wszystkich ran, które zostają w sercu na zawsze. ' - wydusiłam po przez łzy.
|
|
|
|