 |
Każdym głębokim spojrzeniem podnosisz napięcie.
|
|
 |
A w Nim jest coś takiego, że nie nadążam nad swoim tętnem.
|
|
 |
tak silne uczucie nie znika w jednej chwili, nie rozwiewa się w ciągu jednego dnia, nie umiera tak nagle, bo to by oznaczało, że właściwie nigdy nie istniało.
|
|
 |
Brakuje mi Ciebie. Powoli zapominam jak wyglądały Twoje oczy, jak czuły był dotyk. Wszystkie wspomnienia, niegdyś tak żywe, teraz bledną. Nic już nie wróci, Ty nie wrócisz.
|
|
 |
Brakuje mi rozmów z Tobą...
|
|
 |
Czasem czuję Twoją obecność mimo tego, że nie ma Cię obok .
|
|
 |
Mając nadzieję, masz pewną podstawę i siłę, która motywuje do działania. Uczucie, że możesz wszystko, mimo konsekwencji.
|
|
 |
-Codziennie nad wodą. Na rowerkach. Pod gołym niebem na środku jeziora, tylko my we dwoje ; >
-Chyba głupi jesteś jeżeli tak myślisz... ; D
-Oj nie mów że tego nie chcesz ;D
-Na środku jeziora ;o yy.. nie chcę ;D
-Ze mną się nie utopisz ; )
-Ty zamiast mnie ratować będziesz się śmiać ;D
-No ale potem zacznę cię ratować .
|
|
 |
przychodzisz do mnie spóźniony kilkadziesiąt minut, z wymówką, że auto nie chciało zapalić. ściągasz kurtkę, buty i czekasz aż zostaniesz mile przywitany. podchodzę, całuję i przytulam się. czuję ją- czuje jej zapach, jej perfumy. odwracam się i idąc w kierunku kuchni spuszczam wzrok, czując jak łza spływa mi po policzku. po kryjomu wycierając ją pytam się, jak gdyby nigdy nic "herbaty, czy kawy kochanie?".
|
|
 |
czuję się wykorzystana, porzucona, zapomniana.. tak właśnie czuję się przez faceta. a może to ja panikuję, gdy on nie odzywa się 2 dni? paranoja? strach przed utratą ukochanego? nie wiem, sama nie wiem..
|
|
 |
ostatnio często zastanawiałam się nad własnym życiem. takie zastanawianie się jest beznadziejne. dochodzisz do wniosku, że zjebałeś w swoim życiu tyle spraw, że aż ciężko wyliczyć. że zmarnowałeś tyle czasu na kochanie kogoś, kto w ogóle nie chciał cie znać. to smutne, że życie właśnie takie jest. ale po dłuższym zastanowieniu się, stwierdziłam że moja życie jest zajebiste. przecież inni mają gorzej; nie mają domów, pieniędzy, są śmiertelnie chorzy.., a my? my narzekamy na, to że jacyś frajerzy nas nie kochają. haha nasze problemy są tak żałosne jak miłość w gimnazjum.
|
|
 |
czegoś mi brak. zastanawiam się czego, i wydaję mi się, że brak mi kogoś, kogo mogę pokochać i wiedzieć, że ten ktoś będzie kochał mnie tak samo mocno, jak ja jego.
|
|
|
|