 |
spontaniczność = najlepsze akcje, najśmieszniejsze wspomnienia. / tonatyle {xd}
|
|
 |
choćby ktoś był ze stali, prędzej czy później zapłacze w poduszkę. / tonatyle
|
|
 |
uważam się za dorosłą, choć w rzeczywistości marzę by powrócić do czasów, gdzie ważne były maskotkii a najważniejsze zabawy i bajki. / tonatyle
|
|
 |
dziś szukam szczęścia w przyrodzie, wspomnieniach i marzeniach, ponieważ nie odnalazłam go w życiu i ludziach. / tonatyle
|
|
 |
To, czego nie ogarniamy umysłem, trzeba czasem objąć ramieniem. / net
|
|
 |
wspomnienia nie krzywdzą, nie dają złudnej nadziei, nie ranią słowami. istnieją w sercu, nie tworząc na nim nowych blizn. / tonatyle
|
|
 |
coraz częściej już sama nie wiem co zrobić ze sobą, swoim życiem i wolnym czasem. mam dosyć uczucia wiecznej pustki. / tonatyle
|
|
 |
dlaczego to nie może zwyczajnie zniknąć? odejść raz na zawsze i więcej mnie nie męczyć? / tonatyle
|
|
 |
związki rozpadają się, ponieważ zaczyna brakować czułości. kobiety kochają być dotykane, całowane, przytulane, chcą czuć się ważne dla mężczyzny. trzeba okazywać sobie czułość, dużo czułości, zwłaszcza po latach. mężczyźni różnią się pod tym wzgledem. myślą, że skoro są w stanie utrzymać rodzinę, robią wszystko. to ważny aspekt, prawda. ale nie jest wszystkim. jeśli kobieta nie otrzymuje miłości od partnera, zaczyna rozglądać się za kimś, kto jest w stanie ją jej zapewnić. wydaje się, że to błędne koło, choć w rzeczywistości ma tak proste rozwiązanie. / tonatyle
|
|
 |
byłeś przyjacielem - wspierałeś w najgorszych chwilach, byłeś przy mnie, gdy nie było nikogo innego, byłeś jak starszy bart - broniłeś przed całym złem tego świata, byłeś jak moja gwiazdka - zawsze wskazywałeś mi dobrą drogę.. kiedy Bóg mi Cię odebrał, nie wiem którędy mam podążać.. znam tylko jedną drogę - na Twój grób.. / samowystarczalna
|
|
 |
chciałabym nie mieć uczuć, bo wtedy serce nie rozpierdalałoby mi się coraz bardziej dzień po dniu../ samowystarczalna
|
|
 |
|
Nie należę do ludzi wrażliwych. Nie załamuję się, kiedy ktoś nagle odwraca się do mnie plecami. Nie upadam, gdy usłyszę kilka nieprzyjemnych słów. Nie zamykam się w sobie po stracie jakiejś osoby. Nie płaczę na pogrzebach. Podobno mam serce z kamienia. Nie biorę wszystkiego do siebie. Często wzruszam ramionami. Bywam obojętna, chłodna i nieprzyjemna. Ale kiedyś nadchodzi taki dzień, kiedy kumuluje się wszystko to, co powinno było zaboleć, a umknęło gdzieś mimochodem. I ta lawina spada na mnie jak grom z jasnego nieba, i zawiera w sobie wszystko, czyjeś krzywdzące słowa, utratę wiary w siebie, odejście bliskiej osoby. I zabija, przygniata do ziemi, nie pozwala wstać, normalnie żyć. W jednej chwili powraca cała przeszłość, narasta z każdą minutą, boli z każdym oddechem coraz bardziej. I nagle gdzieś padają słową "jest dobrze, jest okej", ale nie oszukujmy się, jest cholernie daleko od "okej". [ yezoo ]
|
|
|
|