 |
bycie zakochanym realistą można zaliczyć do wyczynów hardkorowych.
|
|
 |
` Twe słowo pomaga mi powstać , a cisza jest gorsza , niż brak tlenu , Twój dotyk pozwala mi sprostać temu , czemu bez Ciebie bym nie mogła . i jeśli Bóg mnie wezwie dzisiaj na ostateczny sąd , nie mam nic do ukrycia . I wiedz , że z Tobą pod prąd mogę iść , nawet stąd przez tą autostradę życia .
|
|
 |
` nie chcę mi się już siedzieć dostępną na GG , by mieć nadzieję , że może akurat się odezwie . nie chcę już , co dziesięć minut sprawdzać telefonu , bo może akurat napisał SMSa . nie chcę za każdym razem wychodząc ze szkoły rozglądać się we wszystkie strony ...
|
|
 |
` (...) więc nie dziw się , że dzisiaj od wspomnień pęka mi serce . // ransiak
|
|
 |
` Ona tak cholernie była naiwna , łudziła się , że ją kocha . Myślała , że znaczy coś dla niego , że On pragnie jej tak jak ona jego . Starała się z całych sił , jednak to było dla niego za mało . Była mu obojętna , ale miała nadzieje , że to się zmieni . Ona Go kochała , a On ją tylko wykorzystał i zostawił z reputacją dziwki . // show.it
|
|
 |
` wiem , że znasz każdą moją tajemnicę i każdy czuły punkt - a to najlepsza forma ataku . tylko pamiętaj jedno - ja mogę wykorzystać ten sam sposób , a wtedy Ty na pewno się z tego nie podniesiesz . // veriolla
|
|
 |
` Mina obojętności na dźwięk Jego imienia opanowana do perfekcji , już nikt nie zauważa jak bardzo przy tym cierpię . // pozytywnawariatka
|
|
 |
` wiesz , że jesteś moją małą obsesją ? ta , wiesz doskonale . i świetnie to wykorzystujesz . // veriolla
|
|
 |
będę Twoją królewną XIX wieku, jadącą na amfie. noszącą skąpą bieliznę zamiast średniowiecznych gorsetów. pijącą tanie piwo z puszki, zamiast wykwintne wino w kieliszku. mówiącą o tym jak Cię pożądam, a nie o tym ja bardzo pragnę być uwolniona z zakazanej wieży.
|
|
 |
dwie rzeczy, które kochasz najbardziej? - spytał, patrząc na nią stanowczo, swoimi nieskazitelnymi, migdałowymi oczami. - czekolada i pocałunki. - nie wliczając Ciebie, bo to banalnie oczywiste. - a jeśli, by połączyć te dwie rzeczy? - spytał, spojrzawszy na nią porozumiewawczo. - nie bardzo rozumiem, o czym mówisz. - powiedziała, przeczesując swoje miedziane włosy. niezdarnie wyciągnął tabliczkę jej ulubionej, mlecznej czekolady. ułamawszy kostkę, subtelnie ją nią nakarmił. - a teraz całuj, nie żałuj. - roześmiał się, beztrosko, wsłuchując się w jej płytki oddech.
|
|
 |
i w końcu pojawia się to magiczne kłucie w klatce piersiowej kiedy nie ma go obok. znowu zapominasz o stygnącej filiżance zielonej herbaty w dłoni i obsesyjnie czekasz na wiadomość od niego siedząc wieczorami na parapecie kiedy zachodzące słońce odbija się w Twoich morskich tęczówkach. tęsknisz. każda cząstka Twojego skrupulatnego ciała woła o jego dotyk. każdy zmysłów prosi o ułamek sekundy jego obecności.
|
|
 |
śmieję się szyderczo do rozpuku, poprawiając swoje włosy. rzęsy maluję kruczo czarnym tuszem, tylko dlatego, aby móc niewinnie spoglądać spod wachlarza rzęs. potrafię wybuchnąć histerycznym śmiechem, bądź spazmatycznym płaczem w najmniej odpowiednim momencie i nie mam zahamowań w jedzeniu czekolady. kawę piję tylko w filiżance, a papierosy palę jedynie na tarasie. wytrącona z równowagi, jestem w stanie niemal zabić, nie zważając na konsekwencje. ale to wszystko nie ma znaczenia. istotne jest to, że mam serce. serce, które niewinnie czeka, aż pojawi się drugie, które zaakceptuje ten cały obłęd i postanowi się nim zaopiekować jak bezbronnym szczeniaczkiem z okolicznego schroniska.
|
|
|
|