|
Choć bym obiecał coś tobie i sobie,
I tak przy pierwszej lepszej okazji znowu to zrobię.
|
|
|
ponoć to my jesteśmy niebezpieczni.
|
|
|
Znowu staniemy pod blokiem i będziemy przeklinać
Będą omijać nas bokiem, żeby z nami nie zaczynać.
My to ci z marginesu, których praca się nie ima
Będą na nas wieszać chuje, jak ciuchy na manekinach
|
|
|
Mógłbym rzec że nie miałem dla kogo żyć,
Zamknąć się w tych czterech ścianach i pić, rozpaczać i płakać,
|
|
|
Zamykam oczy znów spotykam Ciebie we śnie,
Ty tez mnie widzisz ale wstydzisz się powiedzieć weź mnie
|
|
|
o szczyt walczysz latami w pół dnia z niego spadasz w dół.
|
|
|
daję słowo,
oddałbym wszystko, żeby dziś być gdzieś z tobą.
|
|
|
Przepraszam, że nie było mnie,
wiesz, bo to życie mnie rzuciło gdzieś,
między sukcesem, a klęską.
|
|
|
co rok mamy za sobą rok grania i picia,
|
|
|
choć nie raz życie spuściło nam wpierdol,
zrobi to jeszcze raz na pewno,
|
|
|
Od fałszywego kroku po którym możesz spaść na dno
To dziwne ale wiecie co? My kochamy to bagno
|
|
|
"Każdy z nas ma swoje dno. Pewnego dnia będziesz musiał komuś powiedzieć, jakie jest twoje. Jeśli tego nie zrobisz, prędzej czy później znajdziesz się w barze z drinkiem w dłoni." // Stephen King
|
|
|
|