 |
|
i tak jak by dalej nic nie jest tak jak powinno być
no nie jest
ostatno jest mi coraz ciężek...
i jakoś chyba nei daję rady...
chujowo jest w sumie tak to można określić...
Ty jesteś dostępny...doprowadzając mnei tym do szały...
tym że nie piszesz...ale mimo to nie umiem usunąć Twojego numeru...
napisac chyba też nie potrafię...
bo chyba za wiela razy to ja się starałam...i teraz chciałam żebyś to Ty się starał...
ale Ty nie stanołes na wysokości zadania...
ale może to i dobrze bo czy my potrafimy jeszcze ze sobą rozmwaiać?
|
|
 |
|
Ty dalej się nie odzywasz...
ja zapewne też się nie odezwę...
chyba oboje jesteśmy za dumno na to...
za dużo chyba się zdarzyło...
teraz żadne nie chcę odezwać się pierwsze...
ale może to i lepiej
bo po co wracać do tego wszytskiego?
chyba lepiej nam jest tak jak jest...
mimo że Twój uśmech był moim ulubionym...
i kurdę tęsknie za Tobą...
ale czy Ciebie to kiedy kolwiek obchodziło...
|
|
 |
|
Dopiero po czasie dowiadujemy się kim jesteśmy, kim zawsze byliśmy w oczach ludzi, których ceniliśmy ponad własne życie. Ile tak naprawdę dla Nich znaczyliśmy, jaką wartość miały te wszystkie słowa, czym była każda obietnica. Dopiero po czasie okazuje się, że wszystko co było tak cholernie ważne, było niczym, nie liczyło się, że wszystko było ściemą, każdy uśmiech i każda łza dla Nich, była czymś nieważnym.
|
|
 |
|
Przecież my nawet nie mieliśmy siebie w planach .
|
|
 |
|
Bo ja zawsze byłam dobra w wymyślaniu happy endów, a Ty wprost genialny w niszczeniu ich.
|
|
 |
|
Tak , duśmy w sobie uczucia .
To perfekcyjny pomysł.
|
|
 |
|
Od dzisiaj jestem wolna. Od dzisiaj już Cię nie kocham.
Tylko muszę to jeszcze zapamiętać.
|
|
 |
|
i codziennie umiera jakaś cząstka we mnie.
może jest minimalna, a może całkiem duża.
może tworzy tylko kropelkę w morzu bólu,
a może właśnie ona jest tym morzem, które sprawia,
że z dnia na dzień mam wrażenie, iż coraz bliżej mi do śmierci.
może niszczy mi psychikę, a może właśnie podbudowuje.
może to ona każe mi kochać, a może właśnie ona uczy cierpieć w samotności.
kocham te chwilę, kiedy coś się we mnie psuje.
kiedy pęka jak krucha gałąź, łamiąc mi serce i po kolei każdy organ.
szczerze? może i jestem masochistką,
a może po prostu przyzwyczaiłam się do bólu,
ale na pewno nigdy tego nie ogarnę.
kuje po czym obumiera, każdego kolejnego dnia,
kiedy znów muszę udawać, że nic do Ciebie nie czuje.
|
|
 |
|
Jeśli kochasz nie pozwól odejść, trzymaj z całych sił i nie pozbaw się tego, co może stać się najważniejsze w Twoim życiu. [breakingfuck]
|
|
 |
|
Jego oczy , jego bluza, jego mina gdy mnie widzi, jego głos wyłapywany z tłumu, jego zapach, jego uśmiech, jego urok. On. [breakingfuck]
|
|
 |
|
Niebezpiecznie jest wierzyć w to, że coś trwa wiecznie. [sidney polak]
|
|
 |
|
Moja dłoń, która bez Twojej, znaczy tak niewiele. [endefiska]
|
|
|
|