|
czułe pocałunki, kiedy wracam o świcie,
łzy wtedy gdy mnie nie ma i nie dzwonię,
czarne myśli i spocone dłonie
|
|
|
mam kilka zalet, będzie nam przedoskonale
|
|
|
mieszane myśli płyną, działanie komplikuje
z tęsknoty serce pęka, wielki zawód czuje
|
|
|
jestem tu gdzie wódka zwala z nóg tych, co przepijają hajs za zdrowie głupich suk
|
|
|
tutaj litości nie ma, życie wyciska ostro, coś jakby cię wjebali w sokowirówkę mordą..
|
|
|
przyszłość bezczelnie patrzeć, wyciągnąć środkowe palce, chodź ze mną choć nic nie mogę Ci obiecać, na fart nie ma co czekać
|
|
|
byłem beztroski, chciałem tylko się bawić, przychodził weekend, chciałem tylko się napić
|
|
|
czekała na te chwile słodkie jak daktyle, zakochani aż po kres, powiedz czy już wiesz kogo ta miłość zabije?
|
|
|
ile ja bym dała żeby o tym nie myśleć
|
|
|
mówią, że w życiu trzeba być na dnie, trzeba mieć syf żeby się w ogóle z niego podnieść
|
|
|
czasem wybucham, wiem o tym, czasem nie słucham, wiem o tym, nigdy nie ufam, wiem o tym, ale nic nie uspokaja mnie tak, jak jego dotyk
|
|
|
Ty chodzisz dumna jak paw lub jesteś zimną suką, a nie załatwia się spraw wciąż się kłócąc, uciekając w świat braw lub wciągając dym w płuco, jestem świadom swoich wad, ale Ty też popatrz w lustro, jeśli dni te trafił szlag nie łudź się, nie wrócą
|
|
|
|