|
wszystkiego najlepszego słoneczka, spełnienia marzeń, duużo prezentów, miłości miłości i jeszcze więcej miłości, oby nowy rok był dla każdego dużo lepszy od poprzedniego! :)
|
|
|
W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, kiedy wszystko ulega gwałtownemu przewartościowaniu. Dotąd beztrosko pomykający przez życie, nagle wali głową w mur i raptem wszystko się kończy. Teraz przyszła moja kolej.
|
|
|
Jest we mnie jakaś głupota, która każe mi wsadzić rękę do ognia. A potem sprawdzić jak wielkie są oparzenia.
|
|
|
Czuję się jakby mój mózg pruł się, darł na strzępy i odpadał kawałkami.
|
|
|
Możesz spierdalać, bo zostawiłeś mnie, kiedy najbardziej cię potrzebowałam.
|
|
|
Kocham jedzenie i spanie bardziej niż ludzi.
|
|
|
Dlaczego zamykamy oczy kiedy marzymy? Kiedy płaczemy? Śnimy? Albo kiedy się całujemy? Ponieważ najpiękniejszych chwil w życiu nie da się zobaczyć oczyma. Można j tylko dostrzec sercem.
|
|
|
jestem dziwnym stworzonkiem. zwłaszcza jeśli chodzi o płeć przeciwną. ostatnio dowiedziałam się, że gdy ktoś poleca mi się 'brać' za pana X - ignoruję to. jednak gdy odradzają mi bycie z panem Y - coraz bardziej mnie do niego ciągnie.
|
|
|
Rozmyślała o własnym życiu – w ten zupełnie niewiarygodny sposób przypisany samobójcom – i zastanawiała się jak bardzo bolałoby zderzenie z chodnikiem.
Powolne, ale jakże smutne myśli przerwał dźwięk otwieranych drzwi. I jego głos, pozbawiony niepewności czy niepokoju, tak beztrosko ciekawy. „Co robisz?” spytał przechodząc przez pokój.
Wtedy skoczyła.
Z parapetu na podłogę. Wtuliła się w jego ciepłe ramiona. „Co tam?” zagadnął. „Jesteś moim światłem” powiedziała i obserwowała jak uśmiech rozświetla jego twarz. A potem przytuliła głowę do jego klatki piersiowej i słuchając bicia jego serca napawała się jego zapachem. // CZĘŚĆ 2
|
|
|
Noc próbowała okryć ciemnością miasto niczym matka otulająca dzieci na dobranoc. Miasto, krnąbrne dziecię, broniło się jak mogło, starając się rozjaśnić ciemną porę.
Światła samochodów rzucające jasne smugi na wąskie uliczki i szerokie drogi. Blask telewizorów z okien wielu sypialni. Oraz, leniwe jak rozlewająca się po cieście polewa, dogorywające światło latarń.
To te ostatnie oświetlają kamienne i zdewastowane płyty chodnikowe tworząc mozaikę cieni.
Kiedy patrzy się z góry wygląda to jeszcze bardziej interesująco. Ale wciąż niezwykle depresyjnie.
O tym właśnie myślała stojąc na parapecie i zaciągając się ciężkim deszczowym powietrzem. Zapach mokrych liści, powoli parującego betonu. // CZĘŚĆ 1
|
|
|
Emocjonalni ludzie cierpią przez byle co i byle kogo / 3XTAK
|
|
|
|