 |
Nie przejmuję się tym, czego inni ode mnie oczekują.
Skupiam się na tym, czego chcę dla siebie.
|
|
 |
Chcę chociaż przypadkowych spotkań. Przypadkowych spojrzeń.
|
|
 |
Pokochałam Cię, chociaż nawet nie wiem w którym momencie. Myślę, że to stało się bardzo szybko, niemalże na samym początku. A ja, ja taka głupia nie rozumiałam, że miłość potrzebuje czegoś więcej niż Ci wtedy dawałam. To chyba wszystko przyszło za szybko, bo tak nagle dostałam ogrom szczęścia i myślałam, że ono już nigdy nie zniknie. Byłam taka naiwna, taka zaślepiona, ale kochałam Cię i tęskniłam zawsze wtedy gdy nie było Cię przy mnie. I zawsze chciałam dla Ciebie jak najlepiej, bo tylko Ty się liczyłeś. Ale przepraszam, przepraszam, że nie potrafię kochać tak jak powinnam, że jestem taka marna, słaba, że nie podołałam. Och. Oboje się zagubiliśmy, teraz to wiem, że to wszystko, co się wydarzyło to nie tylko Twoja wina. Bo to prawda, że wina zawsze leży po środku i tutaj było tak samo. I nie mogę sobie tego wszystkiego wybaczyć, nie mogę, rozumiesz? Tak cholernie zmarnowaliśmy tą szansę, oboje to spieprzyliśmy, na całej linii. / napisana
|
|
 |
Wiele zmierza ku lepszemu, szczęście znów zapukało do moich drzwi i teraz modle się aby nigdy więcej nie odchodziło za próg, nie bez planu powrotu. Echo jej śmiechu wypełnia przestrzeń, która bez niej była taka pusta i cicha. Posprzątałem mieszkanie, to wielki krok do przodu. Zgarnąłem wszystkie puszki po piwie i butelki po wódce, jedynie po kątach można dostrzec niedopałki papierosów, które również niedługo ogarnę. najważniejsze, ze znów słyszę jej radosny głos dochodzący z pomieszczenia obok,śpiewa swoje ulubione piosenki. Przed chwilą miałem przyjemność czuć jej oddech na swojej szyi, znów mogłem zatopić się w smaku jej czerwonych ust jak zawsze pokrytych krwistą szminką. Znów jej ciepłe i delikatnie dłonie błądziły po moim ciele wywołując przyjemne dreszcze. Jej szepty podnosiły napięcie, ta kobieta zdecydowanie doprowadza mnie do obłędu, kusi i nęci dosłownie wszystkim. I znów nasze ciała się zjednoczyły, znów jest tutaj, ze mną, tylko teraz już na stałe.
|
|
 |
Jesteśmy jak narkomani, którzy chodzą na odwyk, ale tak nagle w połowie z niego rezygnują i wracają do swojej ulubionej używki. Tak, Ty jesteś moją używką, moim narkotykiem bez którego nie mogę żyć i do którego zawsze będę wracać. I może będę próbować innych, ale Ty.. Ty zawsze będziesz najlepszy. / napisana
|
|
 |
przyszedł i tak po prostu usiadł na przeciwko mnie , patrząc mi prosto w oczy poprosił o drugą szansę , przepraszał powtarzając ciągle jak bardzo mnie potrzebuje i kocha , jak nie radzi sobie z życiem i nie potrafi zapanować nad emocjami , mówił , że mu zależy i że będzie walczył nawet jak nie będę dawać szans temu związkowi , wybaczyłam mu wszystko zapewniając , że będzie jak dawniej , że nadal będziemy się kochać.
|
|
 |
Potrafię o nim myśleć, nawet rano gdy wybieram ciuchy do szkoły
|
|
 |
Ona kochała go całym serduszkiem . Tak mocno jak jej małe serduszko potrafiło kochać .
|
|
 |
"Mój ukochany uwierz mi - dla mnie możesz być i spłukany i zły. Nieważne, będę zawsze tam gdzie Ty, bo zobaczyłam twoje sny przez uchylone drzwi. I dziś możesz pewien być, że gdyby podzieliły nas setki mil i choćby cały świat Ci się rozpadł w pył, możesz zaufać mi, rozumiem Cię jak nikt."
|
|
 |
"Skończyło się, tak po prostu. Płomień zgasł. Ostatni rozżarzony węgiel się wypalił. Został ból w sercu, łzy w oczach , pustka dookoła. Do ostatnich chwil miałam nadzieję....ale ty już mnie nie chcesz. Został mi tylko czas, potworny czas, który zatrzymał się w miejscu, akurat w tym miejscu gdzie powiedziałeś, że mnie nie kochasz."
|
|
 |
Uwielbiała to jak się troszczył
|
|
 |
I nagle zdajesz sobie sprawę, że to nie była tylko miłość. To było całe Twoje życie.
|
|
|
|