 |
|
czy to nie ironia losu ? ignorujemy tych , którzy nas uwielbiają . uwielbiamy tych , którzy nas ignorują . kochamy tych , którzy nas ranią i ranimy tych , którzy nas kochają..
|
|
 |
|
Czasami jest tak, że brakuje nam czegoś, ale sami nie wiemy czego. w poszukiwaniu pożądanego elementu, gubimy bezpowrotnie malutkie chwile, które spajając się w całość tworzyłyby jeden wielki ogrom szczęścia
|
|
 |
|
- czemu rzuciłaś Nią o podłogę?! - bo rozlał mi się sok. - a co Ona ma z tym wspólnego?! - mama mi kazała go szmatą pościerać
|
|
 |
|
przepraszam, że czasami unikam odpowiedzenia Ci `cześć`, że nie patrzę Ci prosto w oczy, gdy z Tobą rozmawiam i wszelkie spotkania omijam szerokim łukiem. Ja po prostu nie chcę sobie robić nadziei. Nie mam zamiaru leczyć się z Ciebie całymi miesiącami, a później w ciągu kilku minut zmarnować tego, nad czym tak mocno pracowałam.
|
|
 |
|
Tak! Jesteś brzydka, gruba, masz wszy na pępku i nie rośniesz ! - słowa mojej kochanej mamusi kiedy narzekam na swój wygląd.
|
|
 |
|
byłam Twoją zabawką na baterie. Gdy się nudziłeś, wyciągałeś mnie z pudła w kącie i robiłeś co tylko chciałeś. Nie obchodziło Cię to, co czuję. Dla Ciebie ważne było tylko to, że jakoś zapełnisz sobie zbędny czas. Nie musiałeś mnie nigdy ładować. Samo to, że mogłam z Tobą spędzać czas gwałtownie ładowało mnie od środka.
|
|
 |
|
Czasem kiedy mówię: "u mnie w porządku" chciałabym .. żeby ktoś spojrzał mi w oczy uściskał mnie mocno i powiedział "wiem, że wcale tak nie jest"
|
|
 |
|
pozdrawiam ''natczu'' - jesteś wyjebana ! ^ ^ ;D
|
|
 |
|
wyszła z domu, tak po prostu, w krótkich spodenkach i z misiem w ręku. usiadła na krawężniku, a misia położyła trochę dalej od siebie. przechodzący ludzie patrzyli na nią jak na wariatkę. nie zwracając uwagi na innych, wstała, wzięła misia na ręce. popatrzyła na niego i mocno go przytuliła. - dziękuję, że jesteś - powiedziała do niego z zaszklonymi oczami. wzięła go za łapkę i szła, szła jak najdalej od tego miejsca, gdzie stało się to, o czym starała się już tyle razy zapomnieć
|
|
 |
|
siedziała na parapecie, z papierosem w dłoni. z każdym wdechem przypominała sobie jeszcze więcej. nie mogła wyrzucić z siebie ani jednego wspomnienia. szczególnie tego, gdy byli razem na wakacjach. on wziął kartkę, napisał na niej: "na zawsze razem" i zakopał ją w piasku. pewnego dnia poszła tam. znalazła to miejsce i wykopała stamtąd kartkę. potargała ją, rozpłakała się. uciekła od tego miejsca, nie mogła dalej tam przesiadywać. choć najgorsze było to, że nie zauważyła jeszcze jednej karteczki. jego karteczki z napisem "przepraszam"
|
|
 |
|
brakowało jej go. brakowało jej tych wszystkich jego spojrzeń, tych uśmiechów. każde z nich było dla niej tak cenne. brakowało jej tego, że kiedy padał deszcz, zdejmowali buty i biegali po drodze, nie zważając uwagi na to, że ludzie mieli ich za idiotów. uwielbiała to. uwielbiała go. uwielbiała każde chwile spędzone tylko z nim.
|
|
|
|