 |
śmiało mogę rzec, że uporałam się z tym wszystkim. bezsenność każdej nocy stała się dla Mnie obca. łzy napływające do oczu na Jego widok i zgrzytające zęby podczas duszenia się samotnością, też dosyć dawno u Mnie nie gościły. nie cierpię, a serce powoli przestało krwawić. Jego zapach stopniowo staje się obcy, a cały On jest po prostu kimś, kogo nie chcę znać już nawet z widzenia. częściej uśmiecham się do siebie i nie boję się Jego obecności, na którejś z ulic. wygrałam tą wojnę i śmiało mogę podsumować, iż mimo to, nadal Go kurwa kocham. / otrzepsiezkurzu
|
|
 |
Do dziś wpominam sobie naszę wspólne chwilę, z oczami pełnymi łez. Nigdy nie zapomne twojego łobuzerskiego uśmiechu i czekoladowych oczu które kiedyś tak cholernie mocno kochałam. Byłabym głupia, gdybym chciała wpieprzyć sie w to jeszcze raz i od początku wszystko przeżywać. Człowiek po to uczy się na błędach by po czasie nie popełniać ich znowu. / otrzepsiezkurzu
|
|
 |
chciałabym zapomnieć o nocach, w których skręcałam się z bólu. przepełniona tęsknotą, odliczałam godziny do ranka, by wstać i zachowywać się jak człowiek. dławiłam się łzami wpływającymi z wnętrza mojej duszy. byłam zagubiona, przerażona wszystkim co mnie otacza. potrzebowałam bliskich obok, a równocześnie pragnęłam samotności. zachorowałam na miłość, której nie mogłam zdobyć. czekałam, odliczałam sekundy od naszego rozstania. rozważałam samobójstwo, oddychałam z przymusu. nigdy nie zapomnę tamtych chwil.
|
|
 |
Czekałam naiwnie. I czekając zrozumiałam, że Ci nie zależy. / otrzepsiezkurzu
|
|
 |
Od dawna nie wiem co u mnie.
|
|
 |
Kochaj mnie, a będę przenosić góry, żebyś był szczęśliwy. Zrań mnie, a zgniotę tymi górami Twoje jaja.
|
|
 |
Jego spojrzenie łamie mi żebra.
|
|
 |
Stwierdzam miłość, bo chujowo.
|
|
 |
A jeśli kiedyś zamknę przed Tobą drzwi to obiecaj, że i tak je wyważysz.
|
|
 |
Prawdziwa miłość zaczyna się tam, gdzie niczego w zamian się nie oczekuje.
|
|
 |
Jestem kobietą. To, że mi się nie podobasz wcale nie świadczy o żadnym uczuciu, kochanie.
|
|
 |
to zdarza się każdemu. na początku nie potrafimy określić swoich pragnień, szukamy nowych doznań, gubimy się w świecie pełnym dusz. później spotykamy osobę, która sprawia, że odnajdujemy cel. oddychamy z ulgą i planujemy wspólną przyszłość. otaczająca nas rzeczywistość wiruje i zaczynamy widzieć w inny barwach. staramy się zmienić wszystko dla jednego człowieka, takiego samego jak my. dla osoby, która także oddycha, czuje, przeżywa i zapisuje obrazy w głowie. gdy nadciąga odwilż staramy się zmienić wszystko. walczymy, próbujemy i często tracimy. cierpimy przez jedną duszę, której byliśmy w stanie zaufać. już nigdy nic nie będzie takie jak wcześniej.
|
|
|
|