 |
Brak odwagi by zamknąć rozdział nazwany Twoim imieniem.
|
|
 |
Facet jak facet. Będzie dawał nadzieję, włączy ten swój "łobuzerski" uśmiech, sprawi, że go pokochasz, a potem? A potem zapomni, że w ogóle był ktoś taki ja Ty w jego życiu.
|
|
 |
Mój dzień kończy się późną nocą, gdy zmęczona bezsennością zasypiam myśląc o Tobie.
|
|
 |
Wszystko jak dawniej, tylko trochę bardziej tęsknię.
|
|
 |
Jej oczy gasły, uśmiech zbladł, słowa nabrały pustego brzmienia. A serce biło cichym, nierytmicznym dźwiękiem.
|
|
 |
Marzenia się spełniają, trzeba im tylko trochę pomóc.
|
|
 |
Jego klatka piersiowa zawsze była najwygodniejszą poduszką i działała na bezsenność lepiej, niż jakiekolwiek tabletki.
|
|
 |
Nie musisz mówić mi, że jest ciężko, co z tego.
Nic nie robisz, nie masz nic i nie zmieniasz niczego.
|
|
 |
Już przestałam czekać na wiadomości od Ciebie, przestałam czekać aż sobie o mnie przypomnisz. Zauważyłam, że powoli przemijasz. Tylko czasem przypomnisz się gdzieś pomiędzy mijającymi minutami bezsennej nocy i wtedy po cichutku spłynie łza, której chyba nie muszę usprawiedliwiać.
|
|
 |
Obserwuję jak to, co budowałam tyle czasu z łatwością, zaledwie w kilka chwil ulatuje bezpowrotnie. Patrzę jak papieros robi się coraz krótszy, jak ogień miejsce przy miejscu wypala resztki bezsensownej miłości. Dochodzę do momentu, w którym już nic nie da się zrobić. Wyrzucam papierosa, tak jak Ty wyrzuciłeś mnie ze swojego serca. Teraz widzę jak spada w dół, aby w końcu dotknąć dna, upaść na ziemię. Leży, dalej słabo się żarzy. Nikt go nie zauważa. Koniec. Papieros się wypalił, jak Twoje uczucie do mnie.
|
|
 |
Dłonie przesiąknięte nikotyną. Z t-shirtu emanuje zapach alkoholu. Z serca wydobywa się dość mocna woń Ciebie.
|
|
 |
W tym momencie jestem gotowa na wszelkie możliwe desperackie kroki, żeby chociaż przez chwile patrzył na mnie jak tego pierwszego dnia.
|
|
|
|