 |
Kocham moją rudą blondynkę, która odwiedza mnie zbyt rzadko. Kocham ją pomimo tego, że nie chce zerwać z największym błędem swojego życia.
|
|
 |
Czy zobaczysz na mojej buzi uśmiech? Tak, zawsze przy nich. Później chowam go do kieszeni i szukając kluczy nagle znów go wyjmuję. Jest tam i macha do mnie dobrym nastrojem przypominając jak bardzo jestem przez nich kochana.
|
|
 |
I znów leżała na sztucznej trawie pod koszem, bo wykłócali się o piłkę. I znów śmiała się do rozpuku, kiedy na niej leżał, bo nie chciała powiedzieć, że wygrał. A kiedy wygrała skakała jak pięcioletnie dziecko i mówiła, że na tym osiedlu to ona jest prawdziwym Jordanem.
|
|
 |
I może ludzie patrzą na nas jak na zakochaną parę, ale oni po prostu nie rozumieją naszej przyjaźni.
|
|
 |
Szminka. Szpilki. Szorty. Torebka. Zwiewny top. Pełno naszyjników i dwa pierścionki. A patrzył na mnie jakbym miała na sobie suknię balową. Faceci...
|
|
 |
I znów mnie kusi, abym sięgnęła po jedzenie! Jest okropny! - To Ty z nim rozmawiasz? - Myślisz, że jest jeden człowiek o tym imieniu w całej Polsce?
|
|
 |
Poprawiają mi humor rozmowy z Nim. Jest taki zabawny i zboczony, że cały czas się śmieję. Tego mi trzeba - śmiechu. Dobrze, że utrzymujemy kontakt. Uwielbiam Go.
|
|
 |
Co robisz? - Siedzę z siostrą. - Z siostrą? To Wam nie przeszkadzam, wiem, że to u Was rzadkość. Znaczy... Siedzieć i się nie zabijać. - Śmiejemy się. - A może Ty chory jesteś...? / no cóż...
|
|
 |
I chuj z samochodem! Ważne, że mamy prawko! Najwyżej porwiemy jakąś taksówkę! :D
|
|
 |
Czy boli? Jak cholera, ale przecież nie obchodziło Cię moje życie, to co uznawałam za przyjaźń. Czy mam do Ciebie pretensje? Nie. Nie chciałabym się przyjaźnić z osobą, która nie jest już sobą.
|
|
 |
siubu dupu, szkoda. naprawdę żałuję, ale no cóż. mimo że moje łzy lecą, Ty ich nie widzisz, jesteś zaślepiona własnym udawaniem kogoś kogo nie znam.
|
|
 |
mówią, że świat nie sprzyja dzisiaj związkom.
|
|
|
|