|
Nie mów mi co dobre, gdy sam idziesz na dno.
|
|
|
umieram tak kurwa mniej wiecej od 3 miesiecy powolutku ucieka ze mnie życie
dowidzeniahej
|
|
|
To miało być takie proste, miałeś przybyć, odwrócić mój świat do góry nogami i zostać. To wszystko. Tak powinno być. Miałam budzić się każdego dnia patrząc na Twoją cudowną twarz, miałam pamiętać jak smakują Twoje usta, miałam nie zapominać. A teraz, nie potrafię powiedzieć jaką masz skórę w dotyku, nie pamiętam jak to jest trzymać Twoją rękę, nie pamiętam wielu ważnych chwil. Tyle lat całowałam Cię na "dzień dobry" i do widzenia" i wcale tego nie zauważałam, weszło mi to w krew.
|
|
|
Jestem chamem - pijemy z gwinta, jak nie ma szklanek.
|
|
|
Co za wspaniały bal, och jak pięknie nam w tańcu. Tylko Ty i ja, namiętnie tak, choć zabawa na krańcu.
|
|
|
Ty i Twój dystans to raczej sprzeczność... Rozrywką dla mnie urządzić Ci piekło.
|
|
|
Wiesz, że Cię pragnę, ale co będzie potem?
|
|
|
Emanowała namiętnością skroploną winem. Wiem, że pachniała jak Paryż choć nigdy tam nie byłem.
|
|
|
jak kocham to tylko po wódce i nie rób mi wyrzutów, bo to żenująco smutne.
|
|
|
Siemasz, co tam? Jakieś piwko zmotasz? Spoko, mogę iść, pogadamy o głupotach.
|
|
|
Zastanawiam się czy złamane serce można ot tak poskładać, wlewając w nie uczucia innej osoby.
Czy serce może przyjąć powtórnie ciepło jak klej? A może takie serce trzeba zaszyć z dodatkiem czyichś słów, przeszyć ciasno gestami z łatką spojrzeń.
A co jeśli ta druga po pierwszej osobie okaże podobny kujący ból w klatce piersiowej?
Wypruję sobie serce na nowo? I tak raz za razem. Z serca zostaną już tylko strzępy.
Wiórki i wyblakły od wewnętrznych łez barwnik.
|
|
|
|