 |
|
Bo prawdziwej miłości nie da się tak po prostu odsunąć na bok. Będzie cierpliwie pukała do naszych drzwi, nawet jeśli spróbujesz ją nawet na moment wystawić do przedsionka. I tym cierpliwym kołataniem, przypominaniem o sobie sprawi, że poczujesz ją jeszcze mocniej.
|
|
 |
|
Nigdy nie wiemy, czy podziwiając wschód słońca, będziemy mogli cieszyć się zachodem.
|
|
 |
|
Lirycznie powiedziawszy, wszystko się pierdoli.
|
|
 |
|
Chciałabym, żeby kiedyś mówiono o mnie: "patrz, jej się udało".
|
|
 |
|
Poznajmy się jeszcze raz, oparci o to co dziś już wiemy.
|
|
 |
|
Wszystko się rozsypało. Zbierać nie będę, bo nie potrafię.
|
|
 |
|
Jak tam? Latasz sobie po niebieskiej karuzeli, nie? Świetnie się bawisz, nie zważasz na prędkość. Twój licznik zaczyna tracić skale, mkniesz szybciej i szybciej chcesz przegonić czas, którego tam nie ma, nie? Mam nadzieję, że tam gdzie teraz jesteś to wieczność, bo musisz na mnie poczekać. Jeszcze razem polatamy, pościnamy kolejne zakręty nie myśląc o tym co może się stać przez naszą głupotę. Ręce mi się trzęsą, ledwo trzymam w ręku bletkę - gdzie jesteś Stary? Zawsze brałeś mi ją z rąk, skręcałeś i oddawałeś. Nie radzę sobie. Patrzysz na mnie tam z góry? Biorę w dłoń kielon, pije Twoje zdrowie, do twojego zdjęcia - rozmawiam do niego jak jakiś pojeb. Brakuje mi Twojego głosu ziomek, twojej mordy. Kreślę kolejne kartki, słowa się nie kleją. Z głośników znów leci Peja, kurwa. Stary, Twoja ulubiona nuta - włączę ją głośniej, pozwolisz? Dam ją na full byś tam w górze ją usłyszał - głupie, wiem. Wiesz, że zbliża się Wigilia? Pasterka? Po co ja to piszę? I tak nie przeczytasz. / niby_inny
|
|
 |
|
Oczy ma takie, że ani myśleć o innych.
|
|
 |
|
Każdy człowiek się zmienia, nie mów, że nie. Kiedyś lubiłem jasne kolory i kochałem życie, słuchałem techno wraz z siostrą i świetnie się przy tym bawiłem. Lubiłem się śmiać i często wychodziłem z domu, miałem masę przyjaciół i kochałem. Snułem plany na przyszłość, marzyłem. Byłem wolnym człowiekiem. Co z tego, że takim jak każdy? Byłem szczęśliwy. I pewnego dnia gdy otworzyłem oczy wszystko stało sie inne. Nagle. A takie nagłe rzeczy nie są dobre, ani trochę. Umarłem, już dawno. I teraz kicham a Ty mi mówisz "na zdrowie" nie dlatego, że życzysz mi zdrowia, tylko dlatego, że tak trzeba. / jannek
|
|
 |
|
Nie mogę przyzwyczaić się do Twojej nieobecności. Powoli przyzwyczajam się do swej obojętności i tak czasem sobie myślę, że lepiej byłoby gdyby nie było mnie. Odpocznijmy, połóżmy się, zapomnijmy.
|
|
 |
|
A jeżeli wykrzyczę Ci prosto w twarz, żebyś stąd spierdalała, masz zostać. Chuj mnie obchodzi co wtedy będę Ci wygadywał. Masz poczekać aż mi przejdzie. Dobrze wiesz, że nigdy nie chciałem żebyś spierdalała. Więc bądź i chuj. Mimo wszytko. Mimo tego, że jestem pojebany. / jannek
|
|
 |
|
Mówią trudno, ja myślę, że chyba jest trudniej.
|
|
|
|