  |
` z dnia na dzień czuję to coraz mniej. Jakby to wszystko we mnie umierało. I nie wiem czy to kwestia tego, że Twoja osoba przestaje mieć dla mnie jakieś znaczenie, czy też czas oddala mnie od Ciebie. Już nie proszę w duchu o spotkanie Ciebie na ulicy, Wręcz przeciwnie, nie mam ochoty na Ciebie patrzeć nawet na naszych wspólnych zdjęciach. Pewnie dlatego wylądowały one w koszu. Stara się jakoś to poukładać, ale już nie z nadzieją że jednak mi w tym pomożesz. / abstractiions.
|
|
  |
przy każdym oddechu czuję te żyletki w krtani , świat ma chyba za nic że jesteśmy na nim. / huczuhucz
|
|
 |
Jakie to wszystko jest rozjebane, jakie moje myśli są nie do poskładania, jak wiele zależy od następnych kilku godzin, jak chcę jutra i jak jeszcze bardziej może ono namieszać, jak cholernie siebie nie rozumiem. Nie, nie chcecie znać więcej moich myśli.
|
|
  |
` miłości nie ma, życie to suka więc przejdę po niej w butach. Zostawmy to tanie uczucie, unieś mnie do nieba w którym nie ma boga i zatraćmy się w sobie na nowo. / abstractiions.
|
|
  |
` nie możemy mieć siebie, szczęście nie jest dla mnie więc zostawmy wszystko i chodźmy się najebać i tanio sprzedać. / abstractiions.
|
|
 |
Widziałem krople łez na jej ustach. Na ustach tej, którą kocham. Była delikatna jak zawsze i zarazem tak chłodna, jak ktoś całkiem daleki. W jej oczach pustka, przerażająca pustka choć źrenice pozornie próbowały się uśmiechać. Czułem jej zimny oddech na swoim karku, czułem ten ból, czułem jak na ramieniu koszulka przesiąka jej łzami, nie zrobiłem nic. Opuszkami palców na wargach uciszałem jej krzyk. Tłumiła w sobie wiele, coraz więcej. Tłumiła marzenia i chęć ich spełnienia. Nóż przy krtani, ucisk w płucach, brak oddechu, dławiła się krwią, lecz nie powiedziała nic. Chciała tak. Chciała umrzeć ze świadomością życia. Chciała. / Endoftime.
|
|
  |
` Jaki Bóg Boga niema dla was Bogiem, złota karta i modlitwy to paczka z kreskowym kodem, chcesz dogonić modę luksusowym samochodem, ale zapomniałeś kim jesteś tu panie BMW. / Kali
|
|
  |
Miłość za hajs to nie miłość, solex to nie słońce, dobry czas to nie rolex, ale chwile co są wolne.
|
|
  |
` wszedł do mieszkania najlepszego kumpla.Tam już każdy wiedział o co chodzi.Ziomuś wręczył mu dużą paczkę pełną białego,on poklepał go po ramieniu i rzucił krótkie"do jutra".Auto czekało już przed bramą domu z którego właśnie wyszedł.Zupełnie niczego nieświadomy,w dobrym humorze wsiadł witając się z chłopakami.Kilkanaście minut później byli już przy ochroniarzu,który wpuszczał ich na "imprezę roku" jak to mówiło całe miasto.Impreza trwała,sypały się kreski i lały litry.Ostra muzyka i dobre laski jeszcze bardziej umilały mu czas. Z jedną z nich wszedł do jednej z kabin męskiej toalety. Nie wiedział, że była tam ona - dziewczyna dla której znaczył bardzo dużo. Całując sztuczne cycki jakieś taniej kurewki, poczuł tryskającą krew ze swojej tętnicy. W chwilę później w kabinie pozostało tylko jego ciało.Obydwie dziewczyny opuściły łazienkę.Jedna z płaczem,druga z uśmiechem na ustach,że w końcu skończyło się jej cierpienie.Wraz z jego śmiercią,uwolniła się od chorego uczucia. / abstractiions
|
|
  |
` jeśli już nas skreśliłeś to chociaż daj mi o sobie zapomnieć. Dlaczego codziennie muszę spotykać Cię gdzieś na mieście. Dlaczego kiedy już przestaje krwawić, wysyłasz jakiegoś głupiego smsa, wbijając mi nowy nóż w serce? Dlaczego wszyscy muszą mi mówić jak fajnie Ci beze mnie. Tak, ciężko mi bo wybrałam sobie do zakochania takiego idiotę jak Ty. / abstractiions.
|
|
  |
` chcesz to hejtuj, jeśli ma Tobie ulżyć a ja mam satysfakcje że potrafię Twój dzień skurwić. / sheller
|
|
  |
` z dnia na dzień coraz bardziej irytują mnie ludzie. Nic o mnie nie wiedzą, a gadają o tym co ja z kim, gdzie, jak i po co. Zastanawiam się jaki mają w tym cel. Bo ani mnie to martwi ani smuci. Wręcz wzbudza we mnie śmiech fakt, iż jestem aż tak popularna wśród idiotów w moim mieście. / abstractiions.
|
|
|
|