 |
wyciągałam Go z imprezy całego zlanego chwiejącego się na boki, dzwoniłam po taksówkę i kładłam Go w swoim łóżku pilnując póki nie zasnął, a następnie zajmując kanapę w salonie. robiłam Mu rano mocną czarną kawę opowiadając miniony dzień jednocześnie nie przepuszczając przez gardło żalu, jaki miałam o Jego zachowanie. wymyślałam Mu wymówki dla rodziców - że został u mnie na noc, bo ogarnialiśmy jakieś filmy, czy zwyczajnie się zasiedział. zawsze przyjmowałam Go z otwartymi ramionami, tak aby miał pewność, że bezwarunkowo może na mnie liczyć. ja, ta egoistka, która nie widzi nic poza czubkiem swojego nosa, w Jego mniemaniu.
|
|
 |
- a jeśli któregoś zimowego poranka wzejdzie słońce? ocieplające wszystko i rażące w oczy, niczym to letnie? - zagadnęłam rysując kamykiem po chodniku. - to tak jak my, prawda? - dodałam nie czekając na odpowiedź. spojrzał na mnie z wyrzutem, a następnie opierając się na ręce usiadł na nierówno ułożonej kostce. - ja i Ty. - poprawił mnie mimowolnie. zgarnęłam włosy z twarzy. - nie... nie poprawiaj mnie. ja wiem. ale my, chodziło mi o nas. to nierealne, tak? - wychrypiałam drżącym głosem. i choć do ostatniej sekundy serce zaciskało się z nadzieją, On przytaknął jedynie kiwnięciem głowy.
|
|
 |
oderwałam swoje wargi od Jego ust, zatykając je rękawem. - nic nie mów. - szepnęłam chrapliwie unikając Jego spojrzenia. wziął głęboki oddech, a kątek oka zauważyłam, że pokręcił głową. - mam nic nie mówić? tuż po tym, kiedy znów odnajduję szczęście? - wypalił próbując znów złapać mnie w objęcia. osunęłam się w tył uświadamiając sobie, jak zgubne jest nasze położenie. - zbyt wiele osób zranimy. - wybełkotałam posyłając Mu tęskny wzrok, po czym ocierając się ramieniem o Jego ramię, ruszyłam ku przyszłości, znów zostawiając serce w Jego objęciu. nieuniknięcie tracąc to, co było dla mnie ważne.
|
|
 |
ostrożnie zbliżył swoje wargi do moich muskając je lekko. - chcę Cię pocałować... - mruknął cicho zatapiając dłoń w moich włosach. nie!, krzyczało serce gdzieś w piersi, znów wszystko wróci, znów odkopie się to, co tak sprytnie ukryliśmy na dnie, znów będziesz Go kochać i nie będziesz mogła żyć bez Niego, będzie sensem każdego Twojego oddechu, znów każesz mi bić tylko dla Niego. przełknęłam ślinę. - całuj.
|
|
 |
Jeśli to dziś ma być koniec świata to kilka minut przed podejdę pod Twój dom i wykrzyczę Ci jak bardzo Cię kocham i jak bardzo mi Cię brakowało, że cieszę się, że kończy się świat bo razem z nim skończą się moje cierpienia .
|
|
 |
Śnił mi się dziś. I uśmiechał się tym cudownym uśmiechem. Uśmiechem, który choć raz był przeznaczony dla mnie, nie dla niej.
|
|
 |
|
Nazywasz mnie dziwką? A to dziwne, bo wiesz mała, przed chwilą mówiłaś, że jesteś jedyna w swoim rodzaju i nikt nigdy Tobą nie będzie.
|
|
 |
|
Bez żadnej ściemy, problemów, pierdolenia.
|
|
 |
są takie sytuacje że nawet wódka nie jest w stanie ukoić bólu;(
|
|
 |
mówi że Cię kocha, potem sajonara i skrojona˙ samara, jej stara, tez od niej wara. Nie dostaje miłości, nie czekam na przyjemności.
|
|
 |
lubię siedzieć w jego bluzie, lubię gdy się przytula, lubię gdy mówi że jestem maluch, lubię gdy mówi że jestem słodka, lubię gdy się denerwuje jak dotykam jego policzków, uwielbiam gdy się przytula, uwielbiam gdy całuje mnie w szyje, uwielbiam jak kładzie się na kolanach i udaje że śpi, uwielbiam z nim tańczyć na środku parku, kocham gdy mówi że kocha, kocham gdy widzę że mu zależy, kocham jak mówi że jestem cienka, kocham gdy mnie gilgocze i mówi że nie przestanie, kocham gdy robi minę żeby ode mnie wyżebrać buziaka, mimo że nie jest idealny i ma wiele wad chce jego.
< 3
|
|
|
|