 |
Czy Ty wiesz jak ja się czuje gdy,
Gdy kocham bezwzajemniej tak.
|
|
 |
Chciałabym choć na chwilę stać się nią.
|
|
 |
Jeżeli miałbym zostawić wszystko, i za horyzont prysnąć, wziąłbym Cię za rękę i uścisnął ją szybko.
Szepnął, że Cię kocham mocno i stawiam na nas, i nie wiedziałabyś o tym nawet, jeśli bym kłamał. Jeżeli tak zrobię, to nie będzie Twoja wina. Przeklnę nas lecz nie dowiesz się, że nic nie zrobiłaś. Jutro będziesz mi życzyć, żebym skończył w rowie... Za to, że nie powiedziałem Ci, że chciałem odejść. A jeśli byłbyś moim najlepszym kumplem, nie dowiedziałbyś się, że mam w dupie ten bajzel. Wpadłbym do Ciebie i postawił wódkę
i ostatni dzień spędziłbym z Tobą w knajpie. Ostatni raz śmialibyśmy się z naszych byłych. Bełkotali jakie były głupie, że nas rzuciły. Odprowadziłbym Cię pod dom, zbił pięć chłopaku...A sam nowe życie zacząłbym na kacu.
|
|
 |
„Miałem zamiar podejść do ciebie i zapytać, czy masz wolny wieczór, ale uświadomiłem sobie, że wieczór to za mało, więc chciałbym zapytać od razu, czy masz dla mnie wolne całe
swoje życie”
|
|
 |
Gdybyś napisał o 3 w nocy, że chcesz mnie zobaczyć, ja bez namysłu wybiegłabym z domu. Pokonałabym w kilkanaście minut dzielące nas kilometry. Nawet boso. Uwierz.
|
|
 |
Tęskniłam za przeszłością przez co nie miałam ani jej, ani przyszłości. /esperer
|
|
 |
"Mijają tygodnie, jednego dnia jest lepiej, innego gorzej, jakoś się plecie, nie najlepiej ale jakoś. Tylko niczego nie da się zapomnieć. Po prostu nie da."
|
|
 |
Wiesz, chciałabym teraz być z nim pośród cichej nocy opustoszałego miasta. Znaleźć ukojenie w delikatnym odcieniu jego tęczówek i zdobyć się na ten gram odwagi, by powiedzieć mu prawdę o tym, co czuję. Poczuć ciepło jego warg na czole - znak tego, że zrozumiał. Obietnicę, iż nie zostawi mnie po raz kolejny.
|
|
 |
Nie chcę narzekać. Marudzić. Zrzędzić. Nic w ten deseń. Podwijam rękawy i dzielnie zabieram się za układanie swojego życia. Zagryzam wargę. Nie będę płakać. Ani krzyczeć. Nie powiem jak boli, kiedy odłamki serca uwierają mnie w klatce.
|
|
 |
Opowiedzieć Ci o nim? O tygodniu wakacji podczas którego zrobiliśmy razem więcej, niż normalna para w ciągu kilku miesięcy? O tym jak po raz pierwszy w życiu pokochałam? Jak uwielbiałam z nim rozmawiać, całować jego usta, rozbierać się przed nim, gotować razem, uśmiechać się do niego? Opowiedzieć Ci ciąg dalszy o tym jak zdominowała nas rzeczywistość? O tym jak z dnia na dzień w zetknięciu z nią traciliśmy zrozumienie i bliskość? O błędach, które obydwoje popełniliśmy i które wpakowały nas w relacje z innymi? O tym jak mijałam go z jego nową dziewczyną? O jego rocznicy z nią, kiedy późnym wieczorem spotkaliśmy, a on łapczywie przypominał sobie smak moich ust? O tym, że minęło półtora roku, a ja nadal mam pustkę w klatce piersiowej? Chodź, opowiem Ci. Weź tylko wódkę, bo bez niej się rozpadnę.
|
|
 |
Masz pretensje o to, że nic do Ciebie nie czuję, ale to Ty śmiałeś się, kiedy ostrzegałam wcześniej, że nie mam tego cholernego serca. Masz pretensje, bo nie zgadzasz się z tym, że mnie ograniczałeś i dusiłeś w naszej relacji, ale to Ty oczekiwałeś mojej ciągłej obecności, próbując zdominować każdy aspekt mojego życia. Masz pretensje, że kończę to teraz, gdy zdążyłeś się zaangażować, ale to Ty wkręciłeś sobie mnie obsesyjnie już po kilku dniach. Masz multum pretensji, których nie rozumiem. Pojmij po prostu, iż nie masz gwarancji, że dając komuś swoje uczucia, on będzie potrafił je przyjąć. Zrozum, że niczego Ci nie obiecałam.
|
|
 |
Nauczyłem się żyć sam, kochać samotność, choć nie mogłem patrzeć na to okno.
|
|
|
|