 |
Może dasz mu jeszcze wrócić, chociaż męczy cię ta gra,
w tle znajomy głos nuci, że już nie ma szans.
|
|
 |
moje serce teraz żywy kamień, czuję każde jego uderzenie bardziej.
Słyszę jak do mózgu morsem nadaje, dlatego dobrze wiem gdzie iść,
napędzona nim jest każda myśl.
|
|
 |
Ja wiem, że to znasz i tak jak mnie dopada Cie w samotności,
myśli ranią jak pocisk, znikają zalety, zostały słabości...
|
|
 |
I jeszcze kilku rzeczy już nigdy nie zapomnę,
numeru telefonu choć byłoby wygodniej.
|
|
 |
Choć czasem jeszcze się przyśnisz
i ciężko z łóżka potem wstać,
to wiem, że to już za nami,
dziś pora innym swe ciepło dać.
|
|
 |
jeśli czas to pieniądz, przejebałem fortunę
|
|
 |
Chcieć kogoś to najgorsza z motywacji. Chcieć kogoś tak, że nawet ta osoba tego nie zaspokoi. Nie chce się już tego co rzeczywiście może sie wydarzyć. Chce się potencji. Chce się snu.
|
|
 |
Gdzieś zza okna dobiega szum przejeżdżających samochodów, ktoś idzie po podwórku, cicho śpiewając, ktoś na kogoś wrzeszczy, ktoś żyje. Ktoś nie jest mną i ktoś nie jest nią, i ktoś zupełnie nie wie o naszym istnieniu. Gdyby ten ktoś dowiedział się, że nie wie, miałby prawo poczuć się dobrze
|
|
 |
Kochanie siebie jest rzeczą najtrudniejszą. // Tim Guénard
|
|
 |
Są też osoby bardzo „jak należy”. Spotykając się z nimi, pytamy: „Wszystko w porządku?” One odpowiadają: „W porządku”. Nie mogą powiedzieć nic więcej, ponieważ są więźniami samych siebie i społecznego jarzma. Nie mogą wypowiedzieć cierpienia, które je dusi i łamie. A my przechodzimy, nie zauważamy ich spojrzeń – świateł alarmowych, nie słyszymy ciszy ich krzyku, nie dostrzegamy nawet, że na barometrze ich serca wskazówka zatrzymała się na kreseczce „burza”. // Tim Guénard
|
|
 |
Obudź mnie , tak bardzo potrzebuje by coś zmieniło sie, coś dodało mi sił
|
|
 |
kłamię kiedy muszę ale wolę
niedopowiedzenia, pół-prawdy
uczę się od lat
|
|
|
|