 |
PYTANIE: Wolicie piłki Moltena czy Mikasy?
|
|
 |
na dłuższą metę, samotność mnie przeraża. nijako potrafię wyobrazić sobie na tą chwilę siebie wiążącą się z kimś do maksimum poważnie z wkładaniem w to całego serca. mam czas - ciągły argument, by odwieść wszelkie zmory. a gdzie jest ta bariera, gdy przestanę go mieć? ja nie chcę, żeby ktoś znikał ode mnie przed samym świtem, za te kilka lat. nie chcę, żeby pojawiał się tylko raz na jakiś czas. kiedyś, choć wydaje mi się, że ja i miłość znajdujemy się na innych planetach, chcę, żeby ktoś plątał mi się po kuchni przy robieniu śniadania i kilkakrotnie upuścił na podłogę jajko.
|
|
 |
mogę chyba określić to jako marzenie; małe, ledwo co znaczące cokolwiek, ale jednak - marzenie. chcę, żeby się starał i co do calu planował ten wieczór, żeby wyciągnął mnie na seans, a potem planował przechadzanie się po okolicy. chcę, żeby, zaraz po wyjściu z budynku kina, deszcz pokrzyżował mu plany. chcę go u siebie lub siebie u niego, cokolwiek. długie rozmowy, jego ciepłe ramiona i drewno pękające w kominku. chcę siedzieć na chłodnych płytkach balkonu witając wschód słońca, pijąc gorącą kawę i otulając się kocem pełnym jego zapachu, słysząc w oddali jego ciche chrapanie.
|
|
 |
słoń wpierdala się w bit, jak matka po wywiadówce na chatę.
|
|
 |
-oglądałaś kiedyś 'straszny film'? -straszny film to ja mam codziennie rano gdy patrzę w lustro.
|
|
 |
światem rządzi miłość, ja na przykład kocham wypić.
|
|
 |
jaram się nim jak Rzym za czasów Nerona.
|
|
 |
chciałabym móc zamienić moje serce na kolejną wątrobę, żebym mogła więcej pić a mniej się przejmować.
|
|
 |
|
Nauczycielka pyta Jasia, gdzie pracuje tato, na to Jaś : - Mój tata jest męską dziwką i pracuje w barze dla pedałów . - Jasiu, ale Twój tata jest piłkarzem Realu. - Wiem, ale wstydziłem się przyznać [?] hahaha ;d
|
|
 |
zastanawiałam się jak to wszystko ogarniał. niekiedy dopadała mnie myśl, że może ktoś stwarza mapę do każdego człowieka i on zdobył taką do mnie. byłam pewna - przejrzał moje wnętrze. widział namiastkę dziecka, które wciąż wiele opiera na marzeniach i wyczuwał tą delikatnie zakopaną wrażliwość. uśmiechał się, gdy kładłam się spać w piżamie z kłapouchym, przed zaśnięciem wypijając kubek kakao. traktował mnie mimo tego poważnie, poruszając rozmowy na każdy temat, począwszy od banałów aż po moralność człowieka. nie doceniałam tego? doceniałam, zawsze. i to niszczyło. poczucie, że odwdzięczam mu się za to wszystko tylko w minimalnym stopniu.
|
|
 |
dziecinada z okazji pierwszego czerwca i wymienianie się kartami z wymawianym numerem co do danego pytania czy zdania. dwójka od Niego i dające cholernie do myślenia: "nie baw się uczuciami innych", bo przecież miał być odpornym, nie czuć.
|
|
 |
to że dla nas liczba 69 jest najdziwniejszą z możliwych, zwykłe żelki kojarzą nam się z narządami płciowymi, a rzeczy używane na co dzień w naszych oczach nabierają dziwnych kształtów , to nie znaczy, że jesteśmy zboczeni. / mojekuurwazycie
|
|
|
|