|
|
Całe życie się odchudzasz, próbujesz o siebie zadbać, próbujesz coś zmienić, żebyś była zgrabna, ładna i atrakcyjna i nagle zdajesz sobie sprawę, że to nie twój wygląd jest problemem, tylko burdel, którego inni narobili ci w głowie.
|
|
|
"Obiecaj mi, że kiedyś będziemy na tyle pijani, że powiemy sobie ile dla siebie znaczymy."
|
|
|
Nic mnie tak nie denerwuje, jak świadomość, że nie jestem jedyną.
|
|
|
Wierzę, że każdemu jest pisana jedna osoba. Może to jest głupie, może naiwne, nie wiem, ale w to wierzę. Może gdybym myślała inaczej to byłoby nam łatwiej, nie wiem, ale chyba na tym polega prawdziwa miłość. / Sigielka
|
|
|
Zapomniałam o tym szaleństwie, wiecznym uśmiechu i motylkach w brzuchu, ale w trybie natychmiastowym przypomniałam sobie również o definicji cierpienia.
|
|
|
Wiem, że niczego nie może mi obiecać, że nie mogę przyzwyczajać się do jego obecności, że muszę uważać na każde wypowiadane słowo, że nigdy nie rzuci dla mnie dotychczasowego życia, że mnie nie pokocha tak, jak ja go. Choć żyję wciąż maleńką nadzieją, że życie mnie naprawdę zaskoczy ten jeden raz, jednakże gdy ona zniknie to ja razem z nią.
|
|
|
Wolę narzekać na brak czasu niż chwalić się jego zapasem.
|
|
|
pamiętam ten wieczór,majowy zimny wieczór.pożegnaliśmy się czule,dość czule.wtedy jeszcze coś nas łączyło,wtedy to jeszcze łączyła nas miłość.położyliśmy się obok siebie jakby nic się nie stało,długo nic,tylko przyspieszone oddechy,nie wiem o czym myślał,tylko łzy stanęły mu w oczach,a potem?potem tylko chwyciłam jego dłoń i powiedziałam,że trochę się boję jutra,bo jutro już nie było wspólnej kawy i rozmów przy stole,nie było jego spojrzenia,a on..uznał,że tego się nie boi.więc czego?powiedział'co będzie jeśli nie pokocham nikogo tak mocno'wtedy wierzyłam w to,że się boi,a może chciałam by tak było.wtedy wiele myślałam gdy patrzył w moje oczy i tak kłamał. kłamał(...)dziś też mamy zimny sierpniowy jeszcze wieczór.ale on leży już przy niej,mówi że ją kocha,że się nie boi,że kocha najmocniej.a ja stygnę sama wiedząc,że już pokochał -shony
|
|
|
Zawsze pragnąłem by była dla mnie czymś w rodzaju uzależnienia, by zastąpiła mi alkohol i fajki, bym mógł do niej wracać i od niej odchodzić, ale nie dalej niż na odległość serca. Kołysałem się w rytm jej oddechu i upijałem się jej obecnością. Była niczym słońce, które wychodząc zza chmur, daje nadzieję na pogodę ducha. Uśmiechnięta zawsze, nie od święta, witała mnie jeszcze za nim wszedłem do mieszkania. Chciałem spijać z jej ust smak wypitej o poranku kawy, to śmieszne, ale już wtedy czułem, że daje mi noc. Goniliśmy razem szczęście, ale może zbyt prędko, bo potknęliśmy się o kamień, który zamiast roztrzaskać się na kawałki, do dziś niosę na plecach w postaci tęsknoty za nią./mr.lonely
|
|
|
Jest fajnie,czasami nawet błogo,szukam jej w butelce,a przecież siedzi obok./mr.lonely
|
|
|
Ludzie pojawiają się by zmienić cokolwiek w Twoim życiu, chociażby najmniejszy szczegół. Niekoniecznie goszczą w nim zbyt długo, ale ten moment może być znaczący w dalszym funkcjonowaniu. Zatem nie rozpaczaj, że był na chwilę. Spójrz, ile ta chwila zmieniła.
|
|
|
Nie jestem na tyle wyjątkowa, żebyś rzucał cały świat dla mnie. / stare.
|
|
|
|