|
Nie chciałam wiele. Chciałam tylko, by w końcu mnie zrozumiał, by pojął moje emocje, trwając przy mnie jak najdłużej. Tylko tyle, i aż tyle.
|
|
|
Czasami chciałabym tak bezgranicznie zaufać komuś powiedzieć co w tej chwili przeżywam , co czuję , jakiej osoby potrzebuje przy boku by wkońcu kurwa się normalnie uśmiechnąć ,chodzić z bananem na twarzy przez ten cały czas mieć poczucie bezpieczeństwa , witać i żegnać dzień z radością że jutro będzie lepiej. Czasami też pragnę kogoś przytulić tak mocno i nigdy nie wypuścić
|
|
|
każdy chyba w życiu posiadał człowieka, z którym łączyła go tak cholernie dziwna więź. i nie było to uczucie - absolutnie. było to coś w rodzaju przywiązania, chęci powiedzenia wszystkiego - było to takie dziwne 'coś' czego nie da się zapomnieć nigdy
|
|
|
Nie lubię jak ktoś kłamie, jak nie dotrzymuje słowa, jak zawodzi. Nie lubię jak się zaczynam pozytywnie nastawiać po to, by za chwilę stwierdzić, że każda historia kończy się tak samo..
|
|
|
Kiedy tylko kładę się do łóżka i mam chwilę, by odetchnąć oraz pomyśleć,przeanalizować ostatnie wydarzenia, to zaczynam myśleć o Tobie.A jak zaczynam myśleć, to i tęsknić. A jak tęsknie, to uświadamiam sobie,jak bardzo Cię kocham. A kiedy sobie to uświadamiam, zaczynam płakać.A potem to już te kilka godzin snu poszły się gdzieś jebać.
|
|
|
Jest tyle rzeczy, które chciałabym ci powiedzieć, ale przez gardło przechodzi mi tylko jedna: jesteś najważniejszy.
|
|
|
Chodź na piwo, a ja opowiem Ci o naszej miłości, która tak nagle się skończyła . Kup szlugi, a ja z każdym zaciągnięciem się będę mówiła Ci o tej cholernej tęsknocie i smaku zimnej kawy zmieszanej z łzami . Przytul mnie, pozwól by moje łzy wsiąkały w rękach Twojej bluzy, którą tak uwielbiałam . Pocałuj ostatni raz, spij z moich ust cały ten żal .
|
|
|
Nie mogę uwierzyć, że po tym wszystkim co przeszliśmy nadal cię pragnę.
|
|
|
Jeśli uważasz, że nadal jestem taka uległa to się mylisz. Teraz abym ci wybaczyła musisz mnie pocałować a nie przytulić.
|
|
|
trzymając wypalającego się już do końca papierosa w swojej drżącej dłoni, siedziała na brzegu, krawężnika jednej z najruchliwszych ulic w mieście. deszcz padał jak oszalały. wstała, nietrzeźwo idąc przed siebie. jeden z samochodów, nie zdążył zahamować. uderzył ją z niesamowitą siłą. upadła. kierowca samochodu, cały roztrzęsiony wybiegł z pojazdu, krzycząc z zapytaniem czy żyje. - ujął w dłonie jej zakrwawioną twarz, po której spływały krople łez, wymieszane z jej ciemno - czerwoną krwią. - nic Ci nie jest?! - krzyczał, pełen amoku. - właściwie to jestem Ci wdzięczna. - wyszeptała, resztkami sił.
|
|
|
wspomnienia zawsze powrócą , choćbyś chciał czy nie . powrócą i przypomną ci to czego sie wyrzekałaś .
|
|
|
Jarasz , uwodzisz , wpierdalasz mi się w sny .
|
|
|
|