|
Kiedy człowiek zmienia swoje życie, musi je zmienić w całości. Nie może zachować niczego, co by mu przypominało dawne życie, bo wtedy to nie wyjdzie.
|
|
|
W szkole uśmiechasz się, nawet szczerze. Wszystkie akcje z ludźmi doprowadzają Cię do śmiechu, aż do bólu brzucha. Dzień zajebiście spędzony. Gdy przychodzisz do domu, siadasz do kompa, zapuszczasz dobijającą muzykę i przypomina Ci się, że jednak jest źle. Mimo tego uśmiechu czujesz, że jest źle.
|
|
|
są takie dnie, w które staje się inną osobą. myślę o wszystkim i o niczym. o tym co zrobiłam, albo zrobić powinnam. nie chce mi się z nikim rozmawiać, po prostu analizuje siebie. nie, nie jestem obrażona na nic, ani na nikogo, chociaż na taką wyglądam. usta ułożone w dzióbek, a oczy świecą mi się jakbym miała zaraz zacząć płakać, ale ja po prostu mam takie dni i to wcale nie zależy ode mnie. lubie się wtedy zamknąć w moim pokoju gdzie jest cicho i ciemno. słuchać własnego oddechu, albo nałożyc słuchawki na uszy i wsłuchać się w piosenkę, jakbym słuchała jej pierwszy raz... i tak fajnie na niczym mi wtedy nie zależy.
|
|
|
Wiem co znaczy zaczynać wszystko od zera.
|
|
|
Nie lubię tych wieczorów, gdy skulam się pod kołdrą na łóżku, przytulam do poduszki i usiłuję opanować myśli, które rozpierdalają mi głowę.
|
|
|
- jak spędziłeś sylwestra?
- jest kilka wersji
|
|
|
Wytrzymam. Choćbym miała patrzeć na niego przegryzając wargi, dławiąc się łzami, wytrzymam.
|
|
|
przed snem zwyczajnie o Nim myślisz. rozkminiasz wszystko, co było. wszystkie detale Waszego związku. zadręczasz się, dlaczego to nie wyszło. szukasz powodów, dla których On mógł zranić. zaczynasz obwiniać siebie - o wszystko, nawet o najmniejszy błąd, wyolbrzymiasz najmniejsze potyczki. zaczynasz czuć się winna, a Jego postawiasz w dość dobrym świetle. pytanie tylko - dlaczego?
|
|
|
Rozdygotane serce, prawie wypychające żebra z klatki piersiowej, jeden, postrzępiony jak brzegi starych książek mięsień, dedykujący każde swoje uderzenie tylko dla jednego człowieka, złożony w jedne, wiecznie zimne ręce, aż do końca.
|
|
|
Pamiętam, gdy markerem napisałeś mi na nadgarstku ' forever ' . zaśmiałam się wtulając się w Twoje bezpieczne ramiona. czułam, że mam przy sobie cząstkę siebie. coś, co uzupełniało mnie i moje serce. później okazało się, że napis był tak trwały, jak twoje uczucie.
|
|
|
Bóg dał Nam dwoje uszu i tylko jedne usta, co jest delikatną wskazówką, żebyśmy dwa razy więcej słuchali niż mówili
|
|
|
Tak cholernie mi Ciebie brakuje. Ciebie, Twojego zapachu, dotyku, słów, obietnic .. Tego, jak mówiłeś, że jestem najważniejsza. Że chcesz ze mną uciec i nigdy nie wrócić. Że jestem całym Twoim światem. A ja dałam się na to nabrać, nie pierwszy raz. Twierdzisz, że nie chcesz, żebym cierpiała, póki nie możesz być tu, ze mną. Ale ja już nie wiem w co mam wierzyć. Z drugiej strony, kiedy tu wrócisz, znów zjebiesz mi całe życie. Zniszczysz związek, odbierzesz przyjaciół, sprawisz, że będę uzależniona tylko od Ciebie, że tylko ty będziesz mi potrzebny. A potem odejdziesz. A kiedy zacznie mi się układać, znów napiszesz, wytłumaczysz mi wszystko, uwierze Ci, znów wrócisz .. i tak wkoło. A ja dalej jestem tą samą, zakochaną idiotką, która całe życie uzależniła od Ciebie. Więc proszę, albo chodź i zostań, albo wynieś się z mojego życia na zawsze, i już nigdy nie wracaj. I nigdy, przenigdy nie mów 'Kocham' jeśli nie jesteś tego pewny. To zbyt wielkie słowa, by rzucać je na wiatr
|
|
|
|