 |
-Opowiedz mi coś o sobie...
-Mam na imię Miłość, moją matką jest Pomyłka, ojcem Przypadek. Urodziłam się w sercu i tam obecnie mieszkam, razem z siostrą Nadzieją. Codzienne kłótnie z kuzynką Nienawiścią sprawiają, że tracę wiarę w siebie, ale dzięki niej staję się też silniejsza. Mimo to boję się, że kiedyś to ona wygra, ma przecież ze sobą Zazdrość, Ból, Kłamstwo, Zdradę, Cierpienie... A ja? Szczęście czasem wpadnie do mnie przez okno, kiedy wszyscy już śpią. Zaufanie strasznie choruje, Czułość i Optymizm wyjechali na wakacje, nie planują powrotu... Rozum uważa, że to co robię jest irracjonalne, jest całkowitym przeciwieństwem mnie. Tak więc zostałam sama... Tylko ludzie czasem O mnie dbają, pielęgnują. Naprawdę się starają...
|
|
 |
` Chcę najebać się w środku tygodnia, mieć sylwestra w sierpniu, wychodzić na balety o 7 rano, a zajęcia mieć raz na jakiś czas. Wakacje zaczynać w styczniu, ferie w maju i mieć urodziny co miesiąc. I nie pierdol mi, że wszystko będzie wtedy nie tak. Między nami było nie tak i nie miałeś wtedy nic do powiedzenia !
|
|
 |
Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na
wszystko, by zdobyć miłość. ♥
|
|
 |
Miłość jest piękna - powiedziała i rzuciła się w przepaść.
|
|
 |
. rób to co cię uszczęśliwia , bądź kimś kto sprawia że się uśmiechasz , śmiej się tyle ile oddychasz , i kochaj tak długo jak żyjesz .
|
|
 |
stali w głośnej ciszy. 'powiedz coś.' bąknął nagle. podniosła na niego smutne oczy. 'co byś chciał usłyszeć?' zapytała szeptem. 'że też mnie kochasz, że wszystko będzie dobrze i mi wybaczysz.' cichym westchnieniem dała znak, że zacznie płakać. 'o czym myślałeś, kiedy byłeś z nią? co czułeś? satysfakcję? pomyślałeś wtedy o mnie? o tym, jak będę się czuć? jak każdej nocy będę myślała o tym, że ona przez ten cały czas trzymała w ramionach moje życie, że dotykała ciała, które ja tak pokochałam i patrzyła w oczy, których nigdy nie zapomnę? pomyślałeś o tym?' schował twarz w dłoniach. 'kocham cię.' powiedział. 'miłość polega na wierności i zaufaniu, wiesz?' warknęła zapłakana. 'nie odchodź.' powiedział cicho. 'to ty odszedłeś, splatając z jej swoją dłoń. mam tylko nadzieję, że będzie kochała cię tak mocno, jak ja.' po ścianach uszu odbijało się jej bicie serca.
|
|
 |
myślałeś, że nasze rozstanie rozjebie mi życie? człowieku, w jakim ty świecie żyjesz. nie zamierzam dusić się płaczem w poduszkę, siedzieć całymi dniami na parapecie czy słuchać smętnych piosenek. teraz pokażę ci jak dobrze sobie radzę bez ciebie, zerwanie tylko dlatego żeby sprawdzić czy to będę przeżywać było słabym punktem. teraz będziesz mnie mijał na szkolnym korytarzu, patrzył na moją szczęśliwą mordę i zadręczał swoim zachowaniem. teraz to ja będę mieć w dupie twoje uczucia, będę pić, jarać i melanżować. będzie hardcorowo, owszem ale tęsknotę wole dusić w sobie jak nikt nie patrzy.
|
|
 |
kupiła jabłkowo-miętowego tymbarka. Gdy go otworzyła, on podszedł i powiedział: 'Daj mi przeczytać, co jest napisane.' nie patrząc na to, co jest na kapslu, zarumieniona podała mu go. Przeczytał, spojrzał na nią, pocałował i odszedł. Chwilę, nie wiedziała, co się stało, w końcu przeczytała napis na tymbarku: 'jeśli ją kochasz, pocałuj.'
|
|
 |
on jeden zauważył, że tam, gdzie ona ma biust, ma również serce.
|
|
 |
|
Kiedy w końcu zrozumiesz, że nie jesteś mi wcale obojętny? [remember_]
|
|
 |
|
Uścisnął ją mocniej,jakby chciał przytrzymać żeby nie upadła.Tak było.Chciałaby na zawsze zostać w tych objęciach,przypomnieć sobie wszystko, co kiedyś było nią, ale przepadło w mrokach rozpaczy.W końcu wypuścił ją z objęć i trzymając przed sobą,przyglądał się,jakby ją widział po raz pierwszy.
|
|
 |
|
Zmieniła się, stała się kimś innym,Widziała,że czytał to z jej twarzy, z bruzd wokół oczu i ust.Mimo to gotów był udawać, że jest inaczej.Kochała Go za to.Zawsze dobrze mu szło udawanie,że wystarczy mocno zacisnąć powieki, a zło samo zniknie.
|
|
|
|