 |
Ostatnio potrzebuje Cię coraz bardziej.
|
|
 |
Lubiłam kiedy znajomi wołali na mnie po nazwisku.. twoim nazwisku.
|
|
 |
To już inny rozdział, ale książka jest ta sama. Jeśli będziesz ruszał nie zagoi Ci się rana.
|
|
 |
Wszystko się zmienia, coś jest, a później tego nie ma.
|
|
 |
Nieważne jak długo próbujesz zapomnieć, i tak w snach przychodzi do Ciebie.
|
|
 |
Może myślisz, że to dla mnie łatwe, ale tracę oddech , gdy widujemy się przypadkiem.
|
|
 |
Nalewam drugą szklankę, żeby nie była pusta
jak pokój, moje serce i słowa w twoich ustach.
Jedynie gościu z lustra pije ze mną dzisiaj.
Nie wygląda najlepiej, jeśli mam ci to opisać.
Wokół tylko cisza i moje wątpliwości
czy naprawdę już przywykłem do jebanej samotności?
|
|
 |
Trzymam cię w ramionach ale na koniec wypuszczam.
Muzyka przestaje grać, gasną światła, milkną usta.
Sala jest pusta, trzymasz mnie za rękę, ale puszczam twoją dłoń
i nie złapię nigdy więcej. Mocno bije serce, lecz nie wymieniamy zdania,
więc odwracam się na pięcie odchodząc bez pożegnania.
|
|
 |
Poza kontrolą widzę kres skoro ciebie nie ma obok,
nie ma łez, nie ma słów, które bolą.
|
|
 |
Częściej szukam swoich wad niż zalet
I mam pretensje do siebie kiedy nie tak się zachowałem.
|
|
 |
Miłość w pewnym sensie, to akceptowanie wad.
|
|
 |
Bo w sumie bardziej mi szkoda prezerwatyw niż Ciebie.
|
|
|
|