 |
Wtedy miałeś inną twarz, inaczej mówiłeś, w inny sposób patrzyłeś, wszystko było inne, lepsze, bezpieczniejsze, dziś nie widzę w Tobie żadnych uczuć, wykreśliłeś mnie./nieracjonalnie
|
|
 |
Chyba podjęłam decyzję, trochę zbyt naiwnie to zabrzmiało, ale pragnę nie odczuwać tej miłości w sobie, nie zasłużył, nie jest wart, nie mogę się wycofać, muszę mu o wszystkim powiedzieć, dziś, póki mam siłę, mogę wspomnieć, że kocham Go ponad wszystko, ale to niczego nie zmienia, myślę o Nim przez ten cały pieprzony czas, ale to nie przywróci w Jego głowie myśli o mnie, nie mieszka ze mną, jednak codziennie mam wrażenie, że jada ze mną śniadania, to brzmi jak wyznania dziewczyny zza kratki, nie więziennej, dziewczyny, która wymaga stałej opieki, nie jest w pełni świadoma swoich czynów i słów - tak to odbieram. Nigdy wcześniej tak nie było, dostałam obsesji, emocje zdają się kierować moim życiem, regularnie pojawiam się w miejscach, w których często bywasz, opowiem Ci to wszystko, obiecuję, jeśli tylko dotrwam. / nieracjonalnie
|
|
 |
Pięćdziesiąty raz wybieram numer telefonu. Czekam aż odbierze, odpowiada mi poczta głosowa, na którą pragnę się nagrać, ale tak naprawdę nie wiem co powiedzieć. Może, że tęsknię. Może, że wariuję z zazdrości. Może, że cholernie się martwię. Słowa i tak nie ukarzą tego co czuję. Odpalam kolejnego szluga, moją głowę rozsadza niesamowity ból. Myślę, bo nie mogę przestać. Płaczę, bo jest mi źle i nie wierzę w czystość intencji osoby, którą kocham najbardziej na świecie. Nie radzę sobie.
|
|
 |
Marzysz o tym, by zostać Jego żoną, a ja śnię o chwilowej rozmowie z Nim, tylko tyle mogę. / nieracjonalnie
|
|
 |
'Podobno kobieta powstała z żebra mężczyzny. A więc jesteś dosłownym znaczeniem części mnie. Jesteś moim żebrem, które chowa w sobie moje serce, by je chronić. Stworzona tylko dla mnie z wnętrza moich pragnień. Kocham Cię, moje żeberko. ' Czyż nie piękny sms na przeprosiny? / Karolina.
|
|
 |
Ból przeszywa każdą komórkę mojego ciała i duszy. Drżę, zdając sobie sprawę z faktu, iż nie mogę okazać słabości. Chciałabym płakać, ale kanaliki łzowe odmawiają posłuszeństwa. Od nadmiaru słów, które mnie ranią, niszczę się. Rzygam udawanym szczęściem. Setny raz zadaję sobie jedno pytanie: Co znowu robię źle? Pragnę chwili spokoju. Tęsknię za chwilami beztroski, pewności i czystości uczuć jakimi mnie darzyłeś. Czuję, że my to przeszłość. Oczywiście kocham Cię nadal, ale miłość nie może wypływać z jednego serca.
|
|
 |
Spójrz, to piękne, z jak wielką siłą ludzie potrafią kochać, jak wiele zdołają poświęcić, jak wyjątkowe słowa są w stanie wypowiedzieć, a teraz odwróć się, popatrz, jak cierpią, gdy nie są akceptowani, gdy ich miłość nie wystarcza, nie kumuluje się z uczuciami drugiego człowieka, spójrz, jakie staje się ich życie, jak upadają, jak niewyobrażalnym zjawiskiem jest dla nich życie bez ukochanej osoby. / nieracjonalnie
|
|
 |
Śnił mi się, mam nadzieję, że ja Jemu też, że w bardziej drastyczny sposób, bardziej dotkliwy, niemalże rzeczywisty, mam nadzieję, że nie mógł się z niego wybudzić, że stałam przy Nim, czuł mnie, widział, jak cierpię i znał przyczynę cierpienia, mam nadzieję, że poczuje mój ból, na chwilę, tylko na krótki moment, tylko po to, by zobaczyć przez co przeszłam. / nieracjonalnie
|
|
 |
Nie ufam Mu, ale nad tym, co czuję nie panuję. / nieracjonalnie
|
|
 |
Chyba za szybko dojrzałam. Potrzebuję czegoś więcej niż imprez w klubach, po których złamię obcas na nierównym krawężniku i zasnę po kilku godzinach męczenia się z helikopterkiem w głowie. Pragnę miłości. Rozważnej i odpowiedzialnej. Stałości uczuć. Namiętnych pocałunków i mocnego przytulania. Jednego piwa do filmu, a nie kraty wypitej na ognisku. Papierosa, który uspokaja. Życia bez dragów, blantów i chlania w każdy weekend. Pragnę spacerów przy wschodach i zachodach słońca. Wypadów do kina. Wspólnych nocy. Dużej dawki czułości. Chcę tego, czego nigdy nie otrzymam.
|
|
 |
Znowu mnie masz. Całujesz na dzień dobry i dobranoc, przytulasz, podobno kochasz. Uśmiechasz się i czarujesz spojrzeniami. Twoje czekoladowe tęczówki świecą, a usta szepczą do ucha miliard czułych słów. Powinnam być w niebie, ale jestem w samym środku piekła. Egzystuję w niepewności. Nie czuję się bezpieczna, tylko potrzebna, czasami wykorzystywana. Gdzieś na dnie serca kryję miliard obaw, o których nie mówię głośno. Jedną z nich jesteś Ty. Nasze marzenia, które są praktycznie nierealne. Twoje słowa, które często przypominają perfekcyjne kłamstwa. Nie wiem co myśleć, co robić, co czuć. Chcę być w końcu pewna Twoich planów. Chcę być pewna Twojej miłości.
|
|
|
|