 |
Czas, nie uznaje zwrotów, a reklamacje ma głęboko gdzieś, chodź dobrze wie to, że chciałbyś zwrócić cały stres no i sterty łez . / B.R.O
|
|
 |
Słowa teraz już tracą wartość, jak produkt, co leży na półce w sklepie. I nie wiem sama już chyba co jest prawdą, nie mów mi kurwa, że tak jest lepiej / B.R.O
|
|
 |
Ludzie się karmią tym co Ci nie wyszło i smucą tym co Ci się udało.Zauważyłeś? Te twarze na które już nie możesz patrzeć, zawinąłbyś się od tego gdzieś daleko przynajmniej na chwilę, ale to jest życie.Nie zerwiesz się, nie na długo, musisz inaczej szukać przed tym syfem schronienia. / Pih < 3
|
|
 |
Błyszczy z ust, zmywasz tusz, wszystko staje się nagle przykre W ręku szlug, dym do płuc wdychasz i czujesz się tak jak zwykle / B.R.O
|
|
 |
Proszę Cię zapomnijmy wczoraj, nie myśląc o tym co będzie jutro / B.R.O
|
|
 |
Szczerość, miłość, uczucia - tego wyraźnie teraz Ci brak / B.R.O
|
|
 |
Ale kurwa mać gdzie są granice / B.R.O
|
|
 |
Ja w taryfie staję na światłach i patrzę na życie w nocnego miasta / B.R.O
|
|
 |
Zrozumiał musi wrócić, walczyć teraz o nią. Obiecał, że nie będzie łez już nigdy, szczęście wróci znów im! / Bonson
|
|
 |
I coś pękło między nami, coś jak mięśni zanik, nie pozwala dojść do siebie, kwiaty zeschły,a my - wśród łez sami. / Bonson
|
|
 |
ona nie da rady wciąż tak walczyć z wiatrakami. / Bonson
|
|
 |
Ich setki słów na wietrze, ich gesty, ból, to piękne, bunt przeciwko światu i całej reszcie. / Bonson
|
|
|
|