 |
Pewnie nigdy nie powinnam dopuścić do tego aby być od Ciebie uzależnioną. Pewnie nie powinnam przyzwyczajać się do Twojej obecności i do ciepła jakie mi dawałeś. Pewnie nie powinnam pozwolić sobie aby uczyć się Twoich przyzwyczajeń, nie powinnam wchodzić w Twoją duszę i pochłaniać ją krok po kroku. To od początku było tak bardzo niebezpieczne. Od początku wszystko mówiło, że nam się nie uda. Jednak my brnęliśmy, a ja uczyłam się całego Ciebie i tak dokładnie zapamiętywałam każdy detal naszego wspólnego życia. I pewnie nie powinnam przyzwyczajać się do wspólnych wieczorów i godzinnych rozmów i nie powinnam myśleć, że to wszystko jest na zawsze, ale mając tyle szczęścia, miłości i ciepła pod Twoją postacią nie potrafiłam inaczej. Tak, ja teraz kolejny miesiąc płacę za to wszystko bardzo ogromną cenę, ale nie żałuję niczego. Ty nie byłeś jedynie moim przyzwyczajeniem, byłeś moją najpiękniejszą bajką, którą mogłam przeżyć właśnie tutaj - na ziemi. / napisana
|
|
 |
dla niektórych kłamstwo to już nie wiem, sposób życia.
|
|
 |
tak mało czasu jest nam dane przeżyć na tej ziemi u boku tych, których kochamy.
|
|
 |
Może ktoś na nią czeka w domu. Może jest z kimś po prostu umówiona. Może pójdzie dziś z kimś do łóżka. Nie wiem. Nie chcę wiedzieć.(...) Skasowałem jej numer, ale wciąż znam go na pamięć. — Żulczyk, Ślepnąc od świateł
|
|
 |
"Wiesz ona zawsze się śmiała, uśmiechała... zawsze. Uwielbiałem kiedy śmiała się do telefonu, gdy rozmawialiśmy do rana o głupotach, gdy śmiała się w głos leżąc na mojej klatce piersiowej, uśmiechała się gdy robiła dla nas kanapki. Kochałem ten jej nosek i kąciki oczu...śmiała się całą sobą. Aż do dnia kiedy powiedziałem, że odchodzę... Nigdy więcej nie widziałem jej uśmiechniętej..."
|
|
 |
dzisiaj rano znowu obudziłam się z lękiem, że trzeba żyć.
|
|
 |
I nie udawaj, że jest Ci z tego powodu przykro. Mówiłaś, że mnie kochasz, więc dlaczego zostawiłaś mnie całkiem samego ? Teraz, gdy do mnie dzwonisz, mówisz, że mnie potrzebujesz. Dziewczyno, odmawiam. Musiałaś mnie pomylić z jakimś innym facetem. Twe mosty zostały spalone, więc teraz twoja kolej, by płakać. Wypłacz mi rzekę łez*. Wypłacz mi rzekę łez*. Wypłacz mi rzekę łez*. Wiesz, mawiają, że niektóre rzeczy lepiej zostawić niedopowiedziane. Ale Was nie łączyły tylko rozmowy i dobrze, o tym wiesz. Nie zachowuj się, jakby tak nie było. Wszystkie te rzeczy, które powtarzali mi ludzie mieszały w mojej głowie. Powinnaś wybrać uczciwość.
|
|
 |
Byłaś moim Słońcem, byłaś moja Ziemia
Lecz nie wiedziałaś, na jak wiele sposobów Cię kochałem, nie.
Więc wykorzystałaś szansę i poczyniłaś inne plany,
Ale nie pomyślałaś, że mogą one legnąć w gruzach, nie.
Nie musisz mówić, co zrobiłaś.
Wszystko już wiem, dowiedziałem się od niego.
Teraz nie ma już żadnych szans
dla mnie i dla Ciebie,
i nigdy nie będzie.
|
|
 |
|
Boimy się wszyscy i bez wyjątku.[…]
Wchodząc w miłość, boimy się, że ją stracimy, trwając w niej boimy się, że to nie to, albo że nic w życiu już nas innego nie spotka. Nie mając miłości boimy się, że nigdy jej już nie znajdziemy.
|
|
 |
dziś niemile widziane to co przeszłe.
|
|
 |
Kiedy, masz 20 – 30 lat i nie dopuszczasz do siebie emocji, to znaczy ze umarłaś/umarłeś i możesz chodzić, oddychać ale i tak jesteś trupem.
W życiu chodzi o to aby zakochiwać się i szaleć na fali emocji, cierpieć i znów walić głowa w mur, mieć motyle w brzuchu i pić wódkę o 4 rano, bo znów nie wyszło
I to jest nasz sens człowieczeństwa. Odczuwać. Nie zamknięcie się w sobie, nie kupowanie kolejnych butów i pralki, ale emocje.
|
|
 |
*Proszę Pana...
Znowu wracam do bezsensu całej sytuacji. Upieram się, że żyję dalej. Dzisiaj posprzątałam wszystkie zakamarki- przed świętami [...] Mikołaj do mnie nie przyszedł. Wie Pan, zapomniał o mnie, a może to ja nie napisałam do niego listu. Wszystkie wysyłam do Pana. Teraz nalewam sobie wody do wanny i wina do kieliszka, już nawet włączyłam świąteczne piosenki. Czuję się czasem bardzo samotna bez Pana, zwłaszcza gdy świąteczna atmosfera puka do drzwi. Wiem, że żaden mężczyzna nie będzie już tyle znaczył co Pan. Nie będzie „tym pierwszym” tylko „następnym”. A ja i Pan? Komedia z nutą melodramatu. Mnóstwo żalu z obu stron – już nawet miłość nie wystarczy żeby wygoić nasze rany.
Proszę, niech mnie Pan rozgrzeszy przed Świętami, abym nowy rok mogła zacząć z czystą duszą, bez melancholijnej nuty zabarwionej wspomnieniem Pana miłości...
|
|
|
|