 |
|
Święto Zmarłych to czas, kiedy odżywają wspomnienia o tych, którzy odeszli, o naszych najbliższych zmarłych. W tym dniu zapalamy znicze pamięci na ich grobach - dowód naszej miłości, przyjaźni i dobrych wspomnień. Ale... Pomyślmy przez chwilę o tych, na których grobach nikt nie zapali lampki, nikt nie przyklęknie i nikt nie odmówi modlitwy. Może warto wziąć ze sobą dodatkowy znicz i zapalić go na jakimś zaniedbanym, smutnym, opuszczonym grobie? Praktykuje to co rok, zamiast zapalać dwunasty znicz bratu cioci z mamy strony, szukam szarej,zniszczonej, pokrytej liśćmi i zapomnieniem płyty. I zostawiam tam swoje światełko. Uważam, że na pamięć zasługują wszyscy.
|
|
 |
|
Każda walka ma swój koniec.
|
|
 |
|
spadną wszystkie liście , potem śnieg , wzejdzie słońce i zapomnę ,potrzeba tylko trochę czasu.
|
|
 |
|
Czasami myślę sobie, że tu nie pasuje.
Bo coś w powietrzu niszczy duszę takich jak ja.
|
|
 |
|
Zabrałaś wiarę mi, dziś szukam jej.
W pustej butelce po żołądkowej gorzkiej.
Ziemi obiecanej oczy nie widziały me.
Szczerze? myślałem, że będzie prościej...
|
|
 |
|
Nie chcę Cię słuchać i nie chcę Cię widzieć już.
Widzisz w tym siebie? to skrucha, czy nóż?
|
|
 |
|
I chuj z tym co powiedzą. Żyję tak jak Ty - w błędach..
Nie pękam, a to że upadłem... nie znaczy że przegram.
|
|
 |
|
I byłem dzielony, lecz dzielny zawsze.
Wiedziałem, że siebie nie stracę - znam się.
|
|
 |
|
Tej czerni już nie chcę - chcę światła i barw.
Chcę świata i śmiechu. Nie straszny mi strach.
|
|
 |
|
I teraz tak płonę, i nikt mnie nie szuka.
|
|
 |
|
To na nic, gdy kochasz drugą osobę bez jakiejkolwiek wzajemności. To jak bilet w jedną stronę. Wsiadasz i jedziesz, zatracasz się w tym zupełnie, zaczynasz marzyć, pragnąć, wierzyć, kochać. Aż w końcu docierasz na miejsce i okazuje się, że nic nie jest takie, jakim to sobie wymarzyłeś, nic się nie zgadza. Myliłeś się i chcesz już wracać, ale nie możesz. Bilet w jedną stronę, pamiętasz?
|
|
 |
|
Na świecie jest milion pierwszych facetów... dla miliona różnych rzeczy. Są tacy, z którymi zatańczyłaś pierwszego wolniaka i tacy, z którymi przeżyłaś swój pierwszy raz. Jest taki, którego pocałowałaś jako pierwszego, i inny, którego zapragnąłaś przedstawić swojej mamie. Masz pierwszego, z którym się biłaś i pierwszego, o którego się pobiłaś. Bywają też tacy pierwsi, którym musiałaś pozwolić odejść. :) To normalne, że każdy ma swoją pierwszą miłość i taką, która złamała ci serce. Zawsze są Ci pierwsi, ale są też tacy, za którymi warto gonić, aż nie staną się twoimi ostatnimi. To ten ostatni jest tym, który tak naprawdę się liczy.
|
|
|
|