 |
|
Z samotnością w sercu, z pragnieniem w
głodnych oczach, z rezygnacją w dłoniach.
Kocham.
|
|
 |
|
- w czym w ogóle można mierzyć szczęście? Jest jakaś miara?
- no, promile.
|
|
 |
|
Trying to swim but you’re sinking like a stone,
alone
|
|
 |
|
Ludzie przychodzą,odchodzą
Są i znów ich nie ma.
Dlatego byłoby lepiej przyzwyczajać sie, że kogoś nie ma, niż, że jest.
|
|
 |
|
czasami nie wiemy, co powiedzieć, ale z
reguły nie trzeba nam słów
|
|
 |
|
Bo łączyło nas więcej, niż przyjaźń i piwo..
|
|
 |
|
Do góry głowa będziesz cierpieć dla frajera,
który nie ma sumienia jak szmata tobą
poniewiera zapewniał ze kocha i mówił ze się
stara teraz ty mu powiedz jedno krótkie ........ /
E.M.a - Coś dla kobiet.
|
|
 |
|
I pewnego dnia uświadamiasz sobie, ile rzeczy już spieprzyłeś, ile szans zmarnowałeś, ile razy nie doceniłeś, a powinieneś.
A potem to już tylko chcesz, żeby ten dzień się skończył..
|
|
 |
|
Bałam się,że całując moje usta przed oczami będzie miał mnie całujacą innego.Bałam się,że moje słowa kierowane do Niego wydadzą mu się fałszywe i nieszczere,bałam się wyjść z Nim na ulicę z głupią myślą czy zdecyduje się wziąć mnie za ręke i ot tak pocałować.Bałam się.. Lecz niepotrzebnie.Widziałam jak reaguje na mój dotyk,czy szepnięcie'kocham Cię'.-Chciałbym wyprzedzić czas o jakieś 5 lat..Miec z Tobą własny kąt i Małego Smyka leżącego w wózku-szepnął mi do ucha wczorajszego wieczoru i kolejny raz poczułam cieplo Jego ust.Pomyślałam wtedy,że to największe Szczęscie w moim życiu jakie mam,że chce,by to właśnie on był ojcem moich dzieci i moim ostatnim..Chcę budzić się przy Nim i zasypiać,choć wiem,ze czeka nas kilka lat rozłąki i związku na odległość,ale przetrwamy. Juz przetrwaliśmy najgorszą próbę.. || pozorna
|
|
 |
|
Nie potrafię nic z tym zrobić. nie potrafię patrzeć na innych chłopaków, nie potrafię ich pragnąć. Drażni mnie sposób w jaki mówią, w jaki na mnie patrzą, w jaki chodzą, nie lubię ich śmiechu, ich spojrzeń, ich gestów, nie lubię ich, bo oni tak bardzo różnią się od Ciebie. /zapomnialas_wspomnien
|
|
 |
|
Poczułam dreszcze,motyle w brzuchu,pustkę w głowię,spocone i zdrętwiałe dłonie,tak,że o mało co długopis nie wypadł mi z dloni na dzwięk przyszłej wiadomości.Nie widziałam kto,lecz doskonale wiedziałam,że 'To On'-wyszeptałam w myślach i już wiedziałam,że z wykładów nie zapamiętam zupelnie nic.Drżącą dłonią i ze strachem sięgnęłam po telefon pod ławką.'O której jutro masz czas?'-przeczytalam zalewajac się falą gorąca.Do głowy wpadło mi tysiace myśli.Chcił się spotkać, porozmawiać po prawie dwóch tygodniach ciszy.Ucieszylam sie lecz z drugiej strony strasznie bałam się tego co od niego usłyszę.Zostawi,bądź mi wybaczy.Bałam się..i drżącymi palcami wystukałam,że o 19 będę w domu,Nie odpisał wiecej,lecz następnego dnia byłam już najszczęśliwszą kobietą swiata.Tak.. Wybaczył mi, choć rozmowa byla długa.Znów zobaczylam siebie w Jego oczach,znów poczułam jego zapach,dotyk dłoni i ust..Ust które swoim ciepłem ogrzały całe moje życie,cały mój świat,który mieści się w jego 184 cm. || pozorna
|
|
 |
|
wszystko się waliło, choroba kumpeli, zakupy na ostatni moment, włosy jak nigdy nie chciały się układać, a mimo wszystko, miałam tam wtedy być, to był jedyny moment w naszych życiach, kiedy nasze drogi miały się przeciąć, ten jeden jedyny raz, by móc się poznać, by później mieć co spierdolić
|
|
|
|