|
Oczy, usta, dłonie, serce. Miłość, strach, troska i ogromne uzależnienie. Uwielbiam wsłuchiwać się w jego ciepły głos. Słowa tak idealnie oplatają moje ciało jak najsilniejsze ramiona eliminujące największy strach. Lubię błądzić w głębi jego tęczówek czytając z nich jak z książki.. cudownego romansu. Czuć ciepło serca, które bije dla mnie. Mocno wygrywa niosącą spokój melodię. Kołysze do snu lepiej niż łykane raz po raz lekarstwa. Jego dłoń? Najlepszy i bezbłędny przewodnik mojego ciała. Każdego zakamarka, każdej rany, piegi i blizny. Zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny. Wie co drażni i co potrafi zadać największy ból. Co wyprowadza z równowagi tak bardzo, że tylko mocny uścisk jest w stanie mnie uspokoić. Wie, że jestem w stanie zrobić dla niego więcej niż to możliwe. Jestem wredna, chamska i zawsze muszę postawić na swoim ale pomimo tego kocha i to jest piękne. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
''Po raz pierwszy mam ochotę wziąć jakiś mocny klej i bez pytania przykleić się do Niego. Złączyć swoją dłoń splatając nasze palce, przycisnąć się do Jego klatki piersiowej. Spoić nas w jedną całość, której nikt nie będzie potrafił rozdzielić. Jestem desperatką, bo chciałabym mieć Go teraz przy sobie, w tej chwili i na każdy inny moment jaki będzie dane mi przeżyć. Boję się. Cholernie się boję, że kiedyś Go stracę.''
|
|
|
Tak, masz rację. Miłości nie można traktować zbyt poważnie.
|
|
|
A gdy tracimy przyjaciela, tracimy siebie. Tracimy nadzieję i wiarę w lepsze jutro.
|
|
|
Brak słów, wtedy gdy chcemy powiedzieć najwięcej...
|
|
|
|
"Wiesz co? Smakowała mi wódka, pozwoliła zapomnieć o wszystkich tych smutkach." - Pih
|
|
|
Zawsze ranimy tych, których kochamy.
|
|
|
Bierze mnie w ramiona i tak stoimy nieruchomo, tuląc się w łazience. Och, uwielbiam, jak mnie przytula. Nawet jeśli jest apodyktycznym, megalomańskim dupkiem, to mój apodyktyczny, megalomański dupek mocno potrzebujący potężnej dawki czułości.
|
|
|
|
To okropne uczucie,gdy osoba,z którą gadałeś kiedyś codziennie staje się zupełnie obca...
|
|
|
|
Możesz uciekać przed przeszłością ale ona i tak Cię zrani. — melancolie
|
|
|
|
pojebało się to wszystko i jeszcze doszczętnie wykruszają się resztki tego szczęścia, które we mnie zostało. każdej kolejnej nocy mam mniej łez i sił bym mogła je wylewać w poduszkę. może tak właśnie ma być, może to przejściowe, może to ta bolesna część tej pieprzonej układanki życia, która ma mnie czegoś nauczyć ? nie działa, tylko każda minuta daje mi do zrozumienia jak bardzo jestem beznadziejna. najzwyczajniej próbuję się poddać, nie walczę. po policzku spływa pierwsza łza i nim zdąży wsiąknąć w koszulkę ja już odpuszczam starania by cokolwiek naprawić. utożsamiam się z prawdą, a prawda jest taka, że sobie nie radzę.
|
|
|
|
Nic nie kojarzy się z samotnością tak bardzo,jak milczący telefon
|
|
|
|