 |
|
Nie radzę sobie. Nikt nie słyszy mojego rozpaczliwego błagania o pomoc, bo nie potrafię już krzyczeć. Słów na usta ciśnie się tak wiele, ale żadnego z nich nie potrafię wydusić, gdy powstrzymuję szloch. Straciłam wszystko, o co siły nie mam już walczyć. Poddałam się chociaż nie byłam w połowie drogi do spełnienia marzeń. Nie umiałam zatrzymać przy sobie znajomych, a co dopiero Ciebie. Poległam i użalam się nad sobą, bo chociaż bym chciała nie umiem tych więzi między nami odbudować. Brakuje mi wiary, że wrócą jeszcze dni, gdy byliśmy beztroscy./Lizzie
|
|
 |
|
dlaczego właśnie Ty mówisz, że masz dość, kiedy do kurwy nędzy Ty jesteś tą złą
|
|
 |
|
To była tylko jebana, złudna nadzieja. / twoj.na.zawsze
|
|
 |
|
Czasem krzycze, ale chowam krzyk pod tafle wody. Troche umieram, ale tylko w środku. Parze czarną kawe, odpalam papierosa- który to juz dzisiaj, 10? A kawa ? Chyba 4, choć jest dopiero południe.Milczę od rana. Nic nie szkodzi, kochanie, przywyklam do tego, że od dłuższego czasu Twoje usta nie przeplatają mi się ze smakiem kofeiny i nikotyny. Nic nie szkodzi.W nocy pewnie znowu pokrzycze, by jutro milczeć. I widzisz, kochanie, tak tęsknie za Tobą, każdego dnia tak samo. Nic nie szkodzi, kochanie, przywykłam.|k.f.y
|
|
 |
i wszystko skończyło się, zanim zdąrzyło się dobrze zacząć... / podobnodziwka
|
|
 |
Zewnątrz - cisza. Spokój. Dwoje oczu patrzących na osobę. Wewnątrz. Piekło. Strach. Drżące ciało. Ścisk w gardle. Nieregularny oddech. Brak nadziei, brak czegokolwiek, kogokolwiek. To wszystko? Czy tutaj kończy się moje życie? widok martwych ciał na podłodze? krew rozlana? tak kończy się moja historia? NIE. Przypomniawszy sobie, przez co przechodzili Ci ludzie, przez co ja będę przechodzić, cierpienie, krzyk, ból. Odnalazłam siłę. Dotarłam na sam koniec człowieczeństwa, stałam się kimś innym, CZYMŚ. Już nie drżę, mogę złapać oddech, serce bije jak kiedyś, chwytam broń. BIEGNĘ.
|
|
 |
Kiedy nocą spojrzysz w głąb studni widzisz księżyc i gwiazdy, kiedy wrzucisz kamień - widzisz prawdę.
|
|
 |
Szkoda że chcesz być motylkiem, żyją tylko parę dni.
|
|
 |
|
weź mą dłoń,weź też całe moje życie
|
|
 |
I kurwa, wiem, że to mnie zniszczy. Że to mnie rozniesie na kawałki, bo to chore się do kogoś tak przywiązywać, tak cholernie kogoś potrzebować. I tylko proszę Cię, a wręcz błagam nie odchodź, nie znikaj pewnego dnia, nie zostawiaj mnie z tym tylko weź na siebie ciężar tej toksycznej miłości, która już teraz wypala we mnie blizny, która już teraz sprawia, że boli. Nie wierzysz? Spójrz w oczy, ujrzysz piekło - rozgrzane do czerwoności Twoim widokiem, pieprzone piekło miłości. / podobnodziwka
|
|
 |
[1] Dudnisz mi w serce, głowie i duszy, opanowałeś mój umysł. Powoli uzależniasz mnie od siebie do takiego stopnia, że niedługo siedząc w szkole będę czuć Twój zapach, a głosy wszystkich dookoła będą przypominać mi tylko Twój. Uzależnisz mnie do takiego stopnia, że każdy dotyk będzie wypalał mi skórę, bo tylko Twój będzie tym najlepszym, najcudowniejszym, właściwym. Zawładniesz mną do takiego stopnia, że jeden dzień rozłąki, milczenia będzie trwał wieki i nie będę wiedzieć co mam ze sobą zrobić, bo to Ty wskazujesz mi drogę co i jak ma być. Zmienisz mnie tak bardzo, że ludzie przestaną mnie rozpoznawać, a ja przestanę zwracać na nich uwagę, bo będę żyła w swoim świecie - w świecie o Twoim imienia.
|
|
|
|